Eurowizja 2024. Polska poza finałem
7 maja w szwedzkim Malmö rozegrano pierwszy półfinał Eurowizji, który zakończył się niestety dla Polski pierwszym od 2021 roku brakiem awansu. Mimo że w poprzednich dwóch edycjach nasz kraj gościł w finale, rodzimi fani konkursu i eurowizyjni eksperci również w tych latach nie byli dla polskich występów bezkrytyczni. W 2022 roku pojawiały się głosy, że sposób przedstawienia „River” na scenie nie pozostał bez wpływu na zdobycie przez Krystiana Ochmana miejsca niższego niż się spodziewano, natomiast rok później ekipę Blanki krytykowano m.in. za nadmierne wykorzystanie efektów specjalnych w przekazie telewizyjnym.
Eurowizja. TVP zrezygnuje z udziału?
Decyzje w sprawie udziału Polski w następnej Eurowizji nie zostały jeszcze podjęte, jednak po wtorkowym półfinale w mediach społecznościowych rozgorzała dyskusja na temat możliwości rezygnacji z przyszłorocznego startu. Jak pisze Dziennik Eurowizyjny, scenariuszy może być wiele:
Od wycofania się, po zmianę składu delegacji i osób decyzyjnych po nowy format wyboru reprezentanta
Maciej Błażewicz, autor wspomnianego portalu, w rozmowie z RMF jako jedną z kwestii, które rzeczywiście mogłyby przesądzić o wycofaniu się z Eurowizji, wymienia aktualną sytuację finansową Telewizji Polskiej.
Faktem jest, że TVP to jeden z największych płatników EBU, a konkurs jest coraz droższy. Efekty wizerunkowe dla kraju są jednak mizerne, Eurowizja nie jest nam tak potrzebna jak Mołdawii czy Armenii, które startują, by pokazać się w Europie. Jako duży kraj z dużym nadawcą powinniśmy celować wyżej niż przejście do finału. Nie wykorzystujemy potencjału, a TVP nie ma pomysłu na eurowizyjną strategię i to nie jest pierwszy rok, w którym to widzimy. Dodatkowo kwestie finansowe również mogą mieć na taką ewentualną decyzje wpływ – ocenia dziennikarz.
Jego zdaniem w przypadku chęci dalszego uczestnictwa w konkursie TVP pierwsze działania powinna podjąć już teraz. Poza środkami finansowymi niezwykle istotne są także czas i właściwa strategia, której częścią powinno być „zbudowanie konsekwentnego, silnego formatu wyboru reprezentanta”.
Problemem jest fakt, że zamiast wyciągnięcia wniosków, najpewniej podjęta będzie decyzja o zmianie składu osób odpowiedzialnych za udział Polski w ESC, tym samym znów wejdziemy w „rok przejściowy”, w którym te osoby będą się odnajdywać w realiach Eurowizji. W ten sposób nigdy nie zbudujemy konsekwentnego, silnego formatu wyboru reprezentanta i nie będziemy odnosić sukcesów, gdyż nie będziemy odpowiednio przygotowani – podsumowuje na łamach Dziennika Eurowizyjnego.