Krzysztof Rutkowski w "Sprawie dla reportera"
W ostatnim odcinku "Sprawy dla reportera" widzowie mogli zapoznać się ze sprawą kobiety, która próbowała odzyskać prawo do opieki nad dziećmi. Jedną z osób, które zasiadały tego dnia w studiu, był Krzysztof Rutkowski – najbardziej rozpoznawalny polski detektyw. Od samego początku dało się wyczuć, że Elżbieta Jaworowicz niechętnie znosi obecność celebryty. Próbowała się dowiedzieć, dlaczego zaangażował się w tę sprawę. Momentem krytycznym był ten, w którym mężczyzna podał się za dziennikarza:
My nie legitymowaliśmy się legitymacją Rutkowski Patrol, ale legitymacjami dziennikarzy, którzy byli na miejscu.
"Nie będę brać udziału w reklamie"
Po tym, jak Krzysztof Rutkowski wyznał, że legitymował się jako dziennikarz, Elżbieta Jaworowicz zapytała z niedowierzaniem:
Pan już jest teraz redaktorem?
Detektyw odpowiedział:
Ja również jestem dziennikarzem śledczym portalu, który znajduje się na terenie Wielkiej Brytanii, Londynu.
To tylko zaogniło konflikt, do którego włączył się stały ekspert programu, mecenas Piotr Kaszewiak. Zapewnienia detektywa o tym, że w omawianej sprawie nie staje po żadnej ze stron, nie przekonały go. Jako dowód podał, że publikowane przez niego artykuły wcale nie są obiektywne. Czara goryczy przelała się w momencie, kiedy Rutkowski znów zaczął opowiadać o swoim biurze, a innych detektywów nazwał nieudacznikami. Elżbieta Jaworowicz zakończyła dyskusję stanowczo:
Nie będę brać udziału w reklamie!