"Diuna 2" – gwiazdorska obsada
"Diuna 2 ", kontynuacja kultowej ekranizacji powieści Franka Herberta, to jedno z najbardziej oczekiwanych wydarzeń filmowych ostatnich lat. Reżyser Denis Villeneuve zebrał imponującą obsadę, w której znaleźli się m.in. Timothée Chalamet, Zendaya, Rebecca Ferguson czy Dave Bautista. Jednak nawet w tak gwiazdorskim zestawieniu nie obyło się bez trudnych decyzji – jeden z aktorów został wycięty z ostatecznej wersji filmu, co okazało się dla niego szczególnie bolesne.
Tim Blake Nelson - załamany cięciem montażowym
Tim Blake Nelson, znany z takich produkcji jak "Cienka czerwona linia" czy "Bracie, gdzie jesteś?", miał pojawić się w drugiej części „Diuny". Niestety jego scena nie znalazła się w kinowej wersji filmu.
Pozostawiłbym to Denisowi, jeśli chce o tym porozmawiać. Świetnie się tam bawiłem, kręcąc to. A potem Denis musiał skrócić film, bo uznał, że jest za długi. I jestem z tego powodu załamany, ale nie chowam urazy" - wyznał Nelson w rozmowie z Movieweb.
Spekuluje się, że aktor mógł wcielić się w postać hrabiego Hasimira Fenringa.
Denis Villeneuve o bolesnych wyborach podczas tworzenia filmu
Reżyser "Diuny" otwarcie mówi o trudnych decyzjach, jakie musi podjąć podczas pracy nad filmem.
Czasami usuwam ujęcia i mówię: «Nie mogę uwierzyć, że to wycinam». Czuję się jak samuraj otwierający wnętrzności. To bolesne, więc nie mogę potem wrócić, stworzyć Frankensteina i spróbować ożywić rzeczy, które zabiłem. To zbyt bolesne - przyznaje Villeneuve w Variety.
Jego słowa podkreślają, jak wielkie wyzwanie stanowiło dla niego stworzenie kontynuacji "Diuny", zachowując jednocześnie spójność i rytm narracji.
Czy w "Diunie 2" zabrakło kluczowych momentów?
Decyzje reżyserskie Denisa Villeneuve'a wywołują wiele pytań i spekulacji wśród fanów "Diuny". Czy wycięcie scen z udziałem tak znaczących aktorów jak Tim Blake Nelson wpłynęło na odbiór filmu? Czy reżyser planuje udostępnić te fragmenty w przyszłości, dając widzom szansę na pełniejsze doświadczenie jego wizji świata przedstawionego w "Diunie"? Zobaczymy!
Źródło: Variety