"Teatr jest ciężką robotą. Coraz trudniej mi znaleźć siły na ten duży psychiczny i fizyczny wysiłek" – przyznał Stuhr, wyrażając jednocześnie swoje zainteresowanie kinem: "Ciągle mam ciągoty filmowe". Takie wyznanie pokazuje, że mimo przeciwności, miłość do sztuki dramatycznej i ekranu pozostaje niezmienna.
"Całe życie uczyłem tego zawodu według kryteriów Stanisławskiego"
W rozmowie z RMF FM Jerzy Stuhr wyznał również, że jego najnowszy projekt, "Geniusz" Tadeusza Słobodzianka, w którym reżyseruje i gra, jest pewnego rodzaju hołdem dla metody Stanisławskiego – systemu reguł gry aktorskiej, który towarzyszył mu przez całą karierę. "Całe życie uczyłem tego zawodu według kryteriów Stanisławskiego. Cały czas gdzieś to jest mi bliskie" – dodał artysta.
Przygotowania do roli w "Geniuszu" okazały się być wyjątkowo wymagające. "3-4 miesiące ciężkiego uczenia się roli" – opisał Stuhr, dając do zrozumienia, jak dużo pracy i poświęcenia wymaga od artysty udział w tak ambitnym projekcie teatralnym.
"Nie każdy ma odwagę wyjść przed ludzi"
Spektakl "Geniusz" cieszy się ogromnym zainteresowaniem publiczności. Bilety na wszystkie zaplanowane do końca maja spektakle zostały już wyprzedane. To świadczy o niezmiennym zainteresowaniu widzów twórczością Jerzego Stuhra, zarówno w roli aktora, jak i reżysera.
Ostatnie słowa Stuhra podczas rozmowy z RMF FM rzucają światło na wyzwania, z jakimi mierzy się aktor teatralny. "Nie każdy ma odwagę wyjść przed ludzi, a ja całe życie co wieczór wychodzę przed ludzi" – mówił, podkreślając zarazem swoje zaangażowanie i pasję do sztuki aktorskiej, która pomimo upływu lat, wciąż pozostaje niezmienna.