Joanna Koroniewska
Joanna Koroniewska w 2000 roku zaczęła występować w roli Małgorzaty, córki Mostowiaków w „M jak miłość”. Przyniosło jej to ogólnopolską rozpoznawalność. Zagrała także m.in. w: „Ślad”, „Mecenas Porada” i „Cold Kenya”. Wiosną 2006 roku w parze z Robertem Kochankiem została półfinalistką trzeciej edycji „Tańca z gwiazdami”. Jest również aktorką dubbingową. Użyczyła głosu Maggie Peyton w „Garbi: super bryka” czy Barbarze w „Janosik. Prawdziwa historia”.
Joanna Koroniewska i Maciej Dowbor nie pokazują córek w sieci
Prywatnie Joanna Koroniewska jest żoną Macieja Dowbora. Para wzięła ślub w 2014 roku. Razem wychowują dwie córki. Janina przyszła na świat w 2009 roku, a Helena w 2018. Choć zarówno aktorka, jak i prezenter chętnie udzielają się w mediach, to na profilach na Instagramie nie zobaczymy dzieci. Dbają o wizerunek pociech i nie udostępniają ich zdjęć w mediach społecznościowych. Reporterka portalu „Jastrząb Post” zapytała o to celebrytkę.
One zdecydują czy będą chciały się pokazywać. Ja nie mam takiej potrzeby, aby żyły w takim świecie, ani żeby się pokazywały. Nie jestem mamą, która czegoś nie osiągnęła w życiu i sceduje to na moje dziecko. Wręcz przeciwnie - uważam, że aktorstwo to jest bardzo trudny, nieweryfikowalny zawód.
Aktorka o hejcie i prywatności
Koroniewska przyznała, że osoby publiczne są szczególnie narażone na nienawistne komentarze ze strony internautów. Uważa, że hejt prowadzi do „zaburzeń, wypadków i śmierci oraz chorób”. Czy córki pytają, dlaczego mama nie pokazuje ich twarzy w internecie?
Moja starsza córka nigdy mnie nie zapytała. Jest bardzo szczęśliwa, że tego nigdy nie zrobiliśmy. Więc absolutnie nie. One tego nie chciały. Myślę, że młodsza ma ochotę, bo na razie nie rozumie tego wszystkiego, ale jej tłumaczę, że nie tędy jest droga i to nie ta pora, żeby to robić.
Decyzja była już dawno podjęta
Joanna Koroniewska i Maciej Dowbor już wiele lat temu zdecydowali, że nie będą dodawać zdjęć dzieci. Wszystko po to, aby oszczędzić im oceniania przez innych. Według kobiety miałyby wtedy „słabe życie”.
Tak mają normalne dzieciństwo i to jest cudowne – podsumowała.
