Blaski i cienie popularności
Kraków od wielu lat zajmuje wysokie miejsca w rankingach turystycznych i jest popularnym celem podroży zarówno dla Polaków jak i osób z zagranicy. Pięknie zachowana starówka, muzea i lokale gastronomiczne to tylko niektóre z wymienianych zalet. Ale ta popularność ma też mroczniejszą stronę. W obrębie starego miasta zostało tylko 400 mieszkańców, a ich życie staje się coraz trudniejsze. Narzekają na głośne zabawy trwające do późnych godzin nocnych, skandaliczne zachowania wielu turystów i zaśmiecanie przez nich ulic zabytkowego centrum Krakowa. I mają pomysł na zaradzenie tym problemom, chcą mianowicie utworzenia w mieście nowej dzielnicy.
fot. Shutterstock
Zostało ich tylko 400
Jak podaje "Gazeta Krakowska", osoby mieszkające w obrębie Starego Miasta postanowiły się zjednoczyć i wspólnie przeciwdziałać procesowi, który ich zdaniem zmienia miasto w skansen. Ryszard Rydiger, mieszkaniec ul. Szewskiej i inicjator akcji powołania nowej dzielnicy Zabytkowe Centrum, tłumaczy, że do głównych problemów należy zbyt duża ilość punktów sprzedaży alkoholu, która w żaden sposób nie jest regulowana oraz zbyt głośna muzyka grająca w lokalach.
Rynek Główny i okolice nie muszą przypominać miasteczka studenckiego podczas Juwenaliów. Ten obszar ma potencjał na coś więcej. Tutaj zupełnie została jednak zachwiana równowaga między potrzebami biznesu a tworzeniem odpowiednich warunków do życia, którą trzeba zacząć przywracać, aby to serce Polski, jakim jest zabytkowe centrum Krakowa, funkcjonowało nie jako skansen a żywe miasto – tłumaczy Ryszard Rydiger
Przy okazji zaznacza, że nie są przeciwni obecności lokali gastronomicznych i nie chcą całkowicie zabronić turystom wejścia do centrum, ale pragną, by było to lepiej regulowane. Stąd właśnie pomysł na nową dzielnicę.
Zabytkowe Centrum – nowa dzielnica
Mieszkańcy proponują stworzenie odrębnej dzielnicy, która objęłaby zabytkowe centrum Krakowa. Pozwoliłoby to na wprowadzenie w niej zasad, które miałyby chronić interesy mieszkańców. Jednym z nich jest ostrożniejsze wydawanie licencji na alkohol i zmniejszenie liczby tego typu lokali. Przekonują, że to wyeliminowałoby turystów z niskim budżetem, którzy przyjeżdżają do miasta tylko w celach rozrywkowych, co potem kończy się głośnymi imprezami. O planach nowej dzielnicy wypowiedziały się tez władze miasta.
Doceniam tę inicjatywę jako głos w dyskusji i zwrócenie uwagi na problemy ścisłego centrum Krakowa. Od lat poprzez uchwały również wnioskujemy o różne rozwiązania, które mogłyby poprawić życie mieszkańców - komentuje Jan Hoffman, przewodniczący Rady Dzielnicy I Stare Miasto
Dodaje jednak, że obszar Starego Miasta jest trochę zbyt słabo zaludniony, by mogła powstać tam dzielnica. Ale sugeruje, że mogłaby zostać stworzona, gdyby w jej obręb dodano zabytkowy Kazimierz i Stradom.
fot. Shutterstock
Coraz więcej miast mówi „nie” dla turystów
Kraków nie jest jedynym miastem, w którym mieszkańcy są niezadowoleni z nadmiernego ruchu turystycznego i naciskają na władze o lepszą kontrolę nad nim. Choćby Wenecja testuje w tym roku nowy system opłat dla turystów, który ma skutkować zmniejszeniem ich liczby. Na zbyt dużą ilość przyjezdnych narzekają także Barcelona czy Dubrownik. Mieszkańcy wiążą też nadzieję z nadchodzącymi wyborami prezydenckimi w Krakowie, licząc, że kandydaci zainteresują się inicjatywą i wprowadzą ją w życie, by Stare Miasto nie zmieniło się w skansen, ale było nadal integralną częścią Krakowa.