Hanna Śleszyńska o miłości
Hanna Śleszyńska to znana i lubiana aktorka teatralna, filmowa i kabaretowa. W rozmowie z „Plejadą” przyznała, że dla swoich wybranków serca była w stanie zrobić wiele. Przyznała, że były czasy, kiedy, żeby spotkać się ze swoją miłością choć na chwilę, brnęła przez śnieg czy podczas dużych mrozów.
Była podróż pociągiem na drugi koniec Polski. Był stan wojenny — wtedy była godzina policyjna. Trzeba było z randki wrócić przed dwudziestą drugą, co nie było łatwe, albo zostać już do rana. Były różne szaleństwa w młodości.
Brak granicy wieku
Wspomniała również, że według niej nie ma granicy wieku dla miłości oraz, że przy życiu trzyma nas fakt, iż nigdy nie wiemy, co za chwilę może się wydarzyć. Śleszyńska wierzy, że „całe życie jesteśmy młodzi duchem”.
Miłość daje nam taki power — tęsknimy do tego. Oczywiście nie tak łatwo się zakochać. Jak już jesteśmy w związku, to nam się wydaje, że gdybyśmy się rozstali, to za chwilę spotkamy kolejną miłość. Nie jest tak. Więc jak już jest miłość, to trzeba ją hołubić i cieszyć się. Życzę wszystkim, żeby byli zakochani – podsumowała artystka.
Hanna Śleszyńska
Hanna Śleszyńska dała się poznać szerszej publiczności jako członkini formacji „Tercet czyli Kwartet”. Występowała jako Jadzia w „Rodzinie zastępczej”, pani Irenka w „O mnie się nie martw” czy siostra Genowefa Basen w „Daleko od noszy”. Była także uczestniczką drugiej edycji „Tańca z gwiazdami”. Od 2021 roku należy do kabaretu PanDemon.