„Twoja twarz brzmi znajomo” bez Janowskiego?
W mediach ostatnio głośno było o planowanym ponoć powrocie Roberta Janowskiego do teleturnieju „Jaka to melodia”. Sam prezenter jakiś czas temu przyznał, że wcale tego nie wyklucza. „Zaglądając w serce, to pewnie powiedziałbym „tak”, bo to kawał mojego życia i życia moich telewidzów. To byłoby możliwe, ale wcale nie takie proste” – powiedział w listopadzie w rozmowie z wprost.pl, jeszcze zanim TVP ogarnęła rewolucja.
Teraz jeden z portali podaje, że przejście Roberta Janowskiego do Telewizji Polskiej może wiązać się z utratą pracy w Polsacie. Według serwisu ShowNews prezenter miał podpaść szefostwu stacji, bo „grał na dwa fronty”. Z tego powodu jego udział w nowej edycji „Twoja twarz brzmi znajomo” stanął ponoć pod znakiem zapytania.
Chciał jak najszybciej pożegnać się z Polsatem i w ostatniej chwili zerwać umowę na bycie jurorem w „TTBZ”. W związku z tym w Polsacie zwołano specjalne zebranie, na którym dyskutowano o dalszych losach Janowskiego. Takie zebrania mają miejsce niezwykle rzadko, dlatego sytuacja musi być na ostrzu noża. (...) Wszyscy czekają na ostateczną decyzję. Być może cała afera skończy się umową i Janowski zostanie w tej edycji, a na wiosnę przejdzie do TVP – twierdzi źródło portalu.
Druga opcja jest mniej optymistyczna. Jak mówi informator ShowNews, Janowski może też nie pojawić się w nadchodzącym sezonie, „wtedy jednak zostanie mało czasu na znalezienie zastępstwa i zmianę spotów, w których Robert już wystąpił”.
Robert Janowski i powrót do „Jaka to melodia”
Przypomnijmy, że parę dni temu Plotek dzielił się zaś doniesieniami z Telewizji Polskiej. Według tego serwisu istnieje już konkretny pomysł na powrót Janowskiego do „Jaka to melodia”.
W TVP będą na niego czekać, ile będzie trzeba. W idealnym scenariuszu Brzozowski nagrałby teraz odcinki na luty, bo właśnie zaczyna się nowa sesja nagrań, a Robert miałby wielki powrót wiosną. Zobaczymy, jak będzie, ale wszyscy na korytarzach TVP mówią, że on wraca i jest już dogadany w tej sprawie. Pytanie otwarte pozostaje tylko kiedy – pisał portal, cytując wypowiedź swojego źródła.