Karol Strasburger został ojcem w wieku 72 lat. Gospodarz "Familiady" wychowuje obecnie wraz z żoną, Małgorzatą Weremczuk, córkę Laurę. Nietrudno zauważyć, że wychowywanie dziecka bardzo służy gwiazdorowi telewizji.
Karol Strasburger w "Kałamagii Świąt"
W wigilijne popołudnie słuchacze RMF FM mogli posłuchać programu "Kałamagia Świąt", w którym Mariusz Kałamaga porozmawiał z Karolem Strasburgerem o rozpoczynających się świętach.
Jednym z tematów ich rozmowy były tradycje przy wigilijnym stole. Jak się okazuje, u Strasburgera nie może zabraknąć zup. Ponadto bliscy wręczają sobie drobne sumy pieniężne, pozostawiając je pod talerzykami.
Wszystkie zupki - grzybowe czy barszczyk - to musi być oczywiście. Pod talerzyk kasę się wkłada. Czasami ten talerzyk się buja, bo jeden dostał mniej a drugi więcej. Nie ma tu równości, bo dziecko musi dostać więcej [pieniędzy - przyp. RMF FM] – usłyszeli nasi słuchacze.
Gospodarz "Familiady" opowiedział nam także o tym, co jest dla niego najważniejsze przy odpakowywaniu świątecznych prezentów. Dla dziennikarza nie liczy się ich zawartość, a sposób, w jaki zostały zapakowane. 76-letni prezenter wspomniał przy okazji o swojej córce.
Ja uważam, że dotyk, podpis, zapakowanie, wstążeczka, napisane odręcznie imię, mniej lub bardziej udolnie, a jak jeszcze dziecko napisze "Dla Tatusia od Córeczki"... Tam w środku [prezentu - przyp. RMF FM] może być cukierek lub guma do żucia. To nie ma znaczenia, bo jak dostanę coś drobnego i będzie ten podpis, to wiem, że będę to trzymał na pamiątkę – dodał.