Tatry kryją wiele tajemnic
W majestatycznych Tatrach, które stanowią nieodłączną część Polski i Słowacji, znajduje się obecnie ponad 20 schronisk. Siedem z nich położych jest po polskiej stronie, nie licząc hotelu górskiego na Kalatówkach. Są to schroniska nad Morskim Okiem, w Dolinie Roztoki, w Dolinie Pięciu Stawów, Murowaniec na Hali Gąsiennicowej, na hali Ornak w Dolinie Kościeliskiej, schronisko na Polanie Chochołowskiej oraz najmniejsze schronisko polskich Tatr - na Polanie Kondratowej. Kiedyś jednak, na tych malowniczych terenach turyści mogli znaleźć więcej miejsc na odpoczynek.
Tatrzańskie schroniska, których już nie ma
Tatry, jak przystało na górskie pasmo, kryją wiele tajemnic. Historie związane ze szlakami cały czas intrygują i fascynują fanów górskich opowieści. Czy kiedykolwiek, spacerując w okolicy Polany Pisanej czy Doliny Waksmundzkiej, zastanawialiście się, że kiedyś znajdowały się tam schroniska? W Tatrach znajdziemy kilka takich miejsc, gdzie kiedyś ruch turystyczny wyglądał zdecydowanie inaczej. Lawiny, pożary, wojna czy inne czynniki sprawiły, że niektóre z tych turystycznych ostoi zniknęły z mapy Tatr.
Schronisko w Dolinie Goryczkowej
Jednym z takich miejsc jest Dolina Goryczkowa, gdzie w 1936 roku powstało schronisko. Znajdowało się ono u północno-wschodnich podnóży Kondratowego Wierchu, w dolnej części doliny na Niżniej Goryczkowej Równi. Wybudował je Jan Polak z Murzasichla. Był to drewniany dom, który przez okres wojny - jeżeli był otwarty - służył głównie jako przystanek dla narciarzy. Niestety, w nocy z 2 na 3 marca 1956 r. spod Kondratowego Wierchu zeszła potężna lawina. Uderzyła w schronisko, w którym znajnowali się właściciele Marcinowscy i trzech żołnierzy Wojska Ochrony Pogranicza. Obiekt został doszczętnie zniszczony, a osoby znajdujące się w środku nie przeżyły spotkania z żywiołem.
Schronisko w Dolinie Białych Stawów
Kolejnym schroniskiem, które już nie istnieje, jest Schronisko Kieżmarskie w Dolinie Białych Stawów. Pierwszy schron dla turystów istniał w tym miejscu już w XIX wieku, później przeniesiono go nieopodal – nad Zielony Staw. Następnie wybudowano postawiono Votrubovą chatę, z której korzystało czechosłowackie wojsko, by chronić pogranicze. Obiekt rozebrano w 1942 roku – wtedy właśnie wybudowano nowoczesne Schronisko Kieżmarskie. Niestety, w październiku 1974 roku awaria agregatu prądotwórczego spowodowała pożar, który pochłonął chatę.
Schronisko na Polanie Pisanej
Dawne Schronisko na Polanie Pisanej ma dość niecodzienną historię. Jest to obiekt, który został wysadzony w powietrze... za zgodą władz parku. Schronisko znajdowało się niedaleko od Kir i schroniska na Hali Ornak, a historia tego miejsca zaczyna się od 1935 roku. W tamtym czasie Stanisław Pitoń z Kościeliska postanowił zorganizować bufet w niewielkim szałasie. II wojna zmieniła charakterystykę obiektu z turystycznego na schron dla partyzantów i kurierów tatrzańskich. Niestety, w wyniku starć wojsk - obiekt społonął w 1945 roku. Po zakończeniu walk zdecydowano o odbudowie schroniska - nowy budynek był większy, a goprowcy mieli tam swoją stróżówkę. Władze parku, które go przejęły nie miały środków na kolejne remonty niszczejącego obiektu. Wówczas podjęto smutną decyzję dla turystów - rozbiórka, a skończyło się wybuchem zorganizowanym przez ekipę filmową.
Schronisko nad Czarnym Stawem Gąsienicowym
Nad Czarnym Stawem Gąsienicowym w latach 1894 – 1920 stało małe schronisko. Niewielki schron był drewnianą góralską chatą, w której mieściły się dwie izby. Co ciekawe, była to prywatna własność Józefa Sieczki Gąsienicy, który wówczas pełnił w Zakopanem funkcję wójta i zajmował się hotelarstwem. Historia tego obiektu kończy się pożarem w 1920 r.
Schronisko w Dolinie Waksmundzkiej
Ostatnim z wymienionych schronisk, które już nie istnieje, jest schronisko w Dolinie Waksmundzkiej. Powstało jeszcze w XIX wieku. Ze wspomnień wynika, że zbudowano je w 1875 roku. Niestety, natura postanowiła zweryfikować instnienie schroniska dla turystów w tym miejscu i 3 lata później zeszła lawina, która zniszczyła obiekt.