„W życiu piękne są tylko chwile” – taki napis widnieje na nagrobku Ryszarda Riedla w Tychach. Choć zmarł mając zaledwie 38 lat, zapisał się w historii polskiej muzyki jako jedna z najważniejszych dla rocka i bluesa postaci. Zawdzięczamy mu takie ponadczasowe i niezapomniane przeboje, jak „Wehikuł czasu”, „Sen o Victorii” czy „List do M.” i wiele, wiele innych – których nie sposób wymienić jednym tchem.
Jeśli chodzi o muzykę, Riedel był samoukiem, edukację zakończył natomiast na siódmej klasie szkoły podstawowej. Przez niektórych określanych był mianem „ostatniego hippisa naszych czasów”. Z grupą Dżem, do której dołączył w 1973 roku, nagrał w sumie jedenaście albumów studyjnych. Ostatni materiał z jego udziałem został zarejestrowany podczas akustycznego koncertu w Krakowie w 1994 roku, który został wydany już po śmierci Riedla na krążku „Akustycznie”.
Bezpośrednim powodem śmierci 38-letniego wówczas muzyka była niewydolność serca, do której pośrednio przyczynił się natomiast wieloletni, dosłownie „hippisowski” tryb życia muzyka. Gdyby żył, dziś świętowałby 60. urodziny.
W dniu rocznicy przyjścia na świat lidera Dżemu, przypominamy utwory, za które kochaliśmy i nadal kochamy Ryszarda Riedla…