Robert Janowski – aktor i piosenkarz
Robert Janowski to aktor i piosenkarz, który zyskał ogromną rozpoznawalność m.in. dzięki musicalowi „Metro”. Brawurowo wcielił się bowiem w postać Jana – głównego bohatera. Wierni fani muzycznego projektu do tej pory chętnie wyszukują w Internecie m.in. tekst utworu: „Na strunach szyn”, który Janowski w „Metrze” wykonywał z Katarzyną Groniec.
Telewizyjnej publiczności Janowski dał się poznać głównie jako aktor oraz prezenter. Zagrał m.in. w „Na dobre i na złe”, „Na Wspólnej” czy w „Teraz albo nigdy”. W latach: 1997-2018 prowadził program: „Jaka to melodia?”, a od dłuższego czasu jest związany z telewizją Polsat. Zwyciężył 15. edycję programu: „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”, a od 17. sezonu jest jurorem „TTBZ”.
Ile żon miał Robert Janowski?
Prywatnie Robert Janowski jest szczęśliwie zakochany. Jego partnerką jest Monika Janowska (wcześniej: Głodek). Zakochani wzięli ślub w 2013 roku. Wcześniej prezenter miał dwie żony. Pierwszą z nich była Katarzyna Kalicińska-Goczał (z którą ma syna – Makarego), a drugą: Katarzyną Dańską (z którą ma dwie córki – Anielę i Tolę).
Robert Janowski doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że popularność niesie ze sobą „blaski i cienie”. Jednym z minusów „bycia sławnym” są doniesienia medialne na temat życia prywatnego, które raz po raz zalewają media. Teraz aktor i jego żona – wychodząc naprzeciw takim pogłoskom – opublikowali serię zdjęć, dodając do nich wymowny opis.
Robert i Monika Janowscy razem na Instagramie
Robert i Monika Janowscy pozowali do fotografii z uśmiechami na twarzach. W opisie para przyznała, że wiązała z tymi publikacjami niecny plan, który jednak spalił na panewce:
„Chodź sobie narobimy zdjęć na zapas, bo znów mi napiszą, że mamy kryzys, kiedy nic nie publikujesz" – wymyśliła Monika. No to sobie napstrykaliśmy, ale żadne z nas nie pomyślało, aby się przebrać do kolejnych ujęć i trochę poudawać, że to foty z różnych dni (…).
Przesuń w prawo.
W swoich dalszych słowach szczerze określili łączącą ich relację:
Nie nadajemy się do kłamstwa, ani w Social Mediach, ani w życiu. To podobno dobra cecha, chociaż coraz mniej popularna. My się tego trzymamy. Człowiek jest o wiele spokojniejszy, kiedy nie musi pamiętać, która wersja i komu jest sprzedawana. Pogubić się można.
Na zakończenie małżonkowie zapewnili, że ich związkowi nic nie grozi:
(…) A zainteresowanym odpowiadamy, że kryzysu brak i się, póki co, na żaden nie zanosi. Nudnawa z nas para, taka niemedialna. Ale dobrze nam razem i z tym spokojem w sercu serdecznie Państwa pozdrawiamy.
Lubicie ten duet?
