Aleksandra Hamkało z dziećmi
Aleksandra Hamkało cieszy się sympatią wśród tysięcy polskich fanów. Popularna aktorka debiutowała w telewizji już jako trzylatka w reklamie, a po latach - w 2012 roku skończyła naukę na krakowskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej. Dziś 35-latka może pochwalić się bogatym dorobkiem artystycznym i wieloma kreacjami aktorskimi. Gra w teatrze, serialach i filmach (to m.in.: "Misz masz, czyli Kogel Mogel 3", "Gotowi na wszystko. Exterminator", "Big Love", "7 rzeczy, których nie wiecie o facetach", "Ziarno prawdy", "Na dobre i na złe", "Ślad" czy "Ojciec Mateusz"). Nie stroni też od udziału w projektach, w których oglądać ją możemy w roli modelki.
W ostatnich latach Hamkało z powodzeniem łączy życie zawodowe z prywatnym. 11 lat temu poślubiła Filipa Kalinowskiego, z którym tworzy szczęśliwą rodzinę. W 2016 roku zakochani przywitali na świecie pierwsze dziecko - córkę Jagnę, a dwa lata temu dołączył do nich maleńki Gustaw.
Ostatnio szczęśliwa mama opublikowała na swoim Instagramie ujęcia, na których widać jej dwoje dzieci. Do publikacji dodała kilka przemyśleń na temat macierzyństwa.
Aleksandra Hamkało na Instagramie o macierzyństwie: "Czemu bycie rodzicem jest takie trudne?"
Osoby publiczne chętnie dzielą się w sieci przemyśleniami na temat macierzyństwa. Tak jest m.in. w przypadku Emilii Komarnickiej-Klynstry, Olgi Kalickiej, Agnieszki Kaczorowskiej, Aleksandry Żebrowskiej, a ostatnio również do tego grona dołączyła również Aleksandry Hamkało. Aktorka do kilku ujęć z rodzicielskiej codzienności dodała kilka szczerych słów w nawiązaniu do tego, co usłyszała w podcaście parentingowym.
Anastazja Bernard powiedziała w nim o tym, że rodzicielstwo to droga duchowa. Tak! To jest to! - Pomyślałam.Tak ciężko było mi znaleźć odpowiedzi na pytania „czemu bycie rodzicem jest takie trudne” i „jak to jest, że potrzeba bycia mamą była we mnie tak potężna”.
To krótkie zdanie poniekąd mi je dało.
Rzeczywiście - to bardzo proste i dosyć skomplikowane jednocześnie.
Rodzicielstwo JEST drogą duchową. PRAWDZIWĄ, czystą drogą duchową.
35-latka wyznała, że zasłyszane zdanie wywołało lawinę kolejnych przemyśleń w tym temacie:
Wyrzeczenia, którym na tej drodze muszę się poddać nie są powodowane strachem przed karą. Są powodowane świadomością tego, że każde moje postępowanie ma swoje odbicie w otaczającej mnie rzeczywistości. Idea grzechu jest super uproszczoną wersją właśnie tej myśli. „Grzech” to niby takie coś, że jak go popełnisz, to spotka Cię kiedyś za to kara.
No ja w to nie wierzę zupełnie.
Poza tym - nie wydaje mi się, żeby skala tego co jest grzechem, a co nie, mogła być taka sama dla wszystkich ludzi na świecie. To by było o wiele za proste.
Wiem za to, że wszystko co robię wobec moich dzieci, znajduje odbicie w ich głowie, życiu, zachowaniu.
I tu nie ma prostego podziału na dobre i złe - to jest w tym wszystkim najtrudniejsze. To ja muszę sama ocenić jaką drogą idę. Nikt nie ma formatki, którą mogłabym do swojego codziennego, w miarę spokojnego, w miarę normalnego, ludzkiego życia przyłożyć i powiedzieć „tak, Oleńka, dobrze robisz” albo „hej, hej, hola, zejdź z tej drogi”.
Bo prawdopodobnie znakomita większość z nas wie, że podążanie tą wyjątkową duchową ścieżką nazbyt często jest niczym błądzenie we mgle.
Z tą całą myślą o grzechu to tylko jeden malutki aspekt tej przekminy o rodzicielstwie jako drodze duchowej. Mogłabym o tym pisać jeszcze długo, długo. Ale chyba mi się kończą znaki - wyznała aktorka i zachęciła mamy do wyrażania własnych opinii na ten temat, dodając:
Piszcie tam na dole co o tym myślicie. Może za jakiś czas przyjdzie czas na kolejne rozdziały ;)