Poplista

1
Zalia Diament
2
Switch Disco, Charlotte Haining, Felix I Found You
3
sanah Miłość jest ślepa

Co było grane?

08:23
Katy Perry Roar
08:30
FAKTY RMF FM
08:36
Czerwone Gitary Dzień jeden w roku

Marcin Prokop zastał ją w pokoju hotelowym. "Odprowadziłem koleżankę do wyjścia"

Marcin Prokop podzielił się dość osobliwą historią, która spotkała go w hotelu. Prezenter po wejściu do wynajętego pokoju, zauważył, że czekało na niego "towarzystwo". Jego reakcja była bezcenna.
Marcin Prokop, fot. Niemiec/AKPA

Marcin Prokop spędził noc w hotelu

Marcin Prokop od wielu lat jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych dziennikarzy w Polsce. Prezenter zdobył ogromną sympatię widzów, gdy wraz z Dorotą Wellman najpierw prowadził "Pytanie na śniadanie", a potem przeszedł z nią do "Dzień dobry TVN". Oprócz tego Prokop przez wiele lat był gospodarzem "Mam talent!". Od kolejnej edycji show ma się to zmienić, bo dziennikarz zasiądzie za stołem jurorskim.

Podobnie, jak większość rodzimych gwiazd, celebryta pozostaje w stałym kontakcie ze swoimi fanami. Prezenter jest aktywny na Instagramie, gdzie od czasu do czasu dzieli się swoim prywatnym życiem. We wtorkowy wieczór gospodarz "Dzień dobry TVN" zdecydował opowiedzieć obserwatorom o dość osobliwej sytuacji, jakiej doświadczył podczas pobytu w hotelu.

Niespodziewany gość w pokoju hotelowym. Marcin Prokop natychmiast zareagował

Dziennikarz wszedł do wynajętego wcześniej pokoju i błyskawicznie zauważył, że nie jest w nim sam. Okazało się, że w apartamencie znalazła się mysz, która – zapewne podobnie, jak Prokop – przeżyła niemałe zaskoczenie.

Przyjeżdżam ja, proszę was, do hotelu, a tam w pokoju czeka już na mnie towarzystwo – napisał na Instagramie, publikując zdjęcie "nieproszonej gościni".

Prezenter nie zastanawiał się długo nad tym, co powinien zrobić w tej sytuacji. Marcin ze spokojem pomógł gryzoniowi opuścić wynajęty przez niego pokój. Opowiadając dalej tę historię, postanowił zażartować.

Byłoby może i miło spędzić razem noc, ale po krótkiej wymianie uprzejmych spojrzeń, odprowadziłem jednak koleżankę do wyjścia – skwitował.

Polecamy