Przed rokiem Selena Gomez wyznała, że cierpi na toczeń rumieniowaty, który od wielu lat utrudnia jej życie. Piosenkarka, która koncertuje obecnie w ramach trasy „Revival World Tour”, już trzy lata temu z powodu choroby była zmuszona odwołać część tournée „Stars Dance Tour”. 24-latka przechodziła wówczas chemioterapię, która nie pozwoliła jej na występowanie na scenie.
Kilkanaście dni temu Selena Gomez zniknęła z mediów społecznościowych. Ostatnie zdjęcie na jej obserwowanym przez już niemal 100 milionów osób profilu na Instagramie, gdzie kiedyś publikowała niemal codziennie, ostatnia fotografia pojawiła się ponad dwa tygodnie temu – podobnie, jak ostatni wpis na Facebooku.
Teraz Gomez poinformowała, że zmaga się ze skutkami ubocznymi choroby, którymi są m. in. depresja i stany lękowe. „Jak wiecie, rok temu przyznałam, że choruję na toczeń – chorobę, która może wpływać na człowieka na różne sposoby” – powiedziała 24-latka w rozmowie z magazynem „People”, kontynuując: „Przekonałam się na własnej skórze, że efektami ubocznymi tej choroby mogą być również niepokój, ataki paniki i depresja”.
Z tego powodu autorka przeboju „Kill Em With Kindness” zamierza zrobić sobie przerwę i odpocząć od pracy. Nie zdradziła jednak, jak długo może to potrwać. „Myślę długoterminowo i obecnie chcę skupić się na dbaniu o swoje zdrowie i szczęście, zatem podjęłam decyzję o przerwaniu kariery” – argumentuje swoją decyzję 24-latka, tłumacząc:
„Dziękuję wszystkim fanom za wsparcie. Wiecie, ile dla mnie znaczycie – jednak muszę to zrobić, by mieć pewność, że podjęłam wszystkie możliwe działania, by być zdrową. Wiem, że nie jestem w tym sama i liczę, że swoim wyznaniem dodałam innym odwagi, by otwarcie rozmawiać o swoich problemach”.