Patricia Kazadi - kariera
Patricia Kazadi jest bardzo rozpoznawalną postacią polskiego show-biznesu. 35-latka jest wszechstronnie uzdolniona. To aktorka, piosenkarka, prezenterka telewizyjna i aktorka. Od lat jej popularność nie słabnie i ma na swoim koncie wiele imponujących sukcesów. Ostatnim z nich jest stworzenie wspólnego singla z Kayah.
Patricia Kazadi opowiedziała o dzieciństwie
Patricia Kazadi w najnowszym wywiadzie, jakiego udzieliła Żurnaliście, wspomnieniami wróciła do lat dzieciństwa i dorastania. Jak wyznała, musiała zmierzyć się z dużymi wymaganiami narzuconymi jej przez tatę.
Rygor, dyscyplina. Nie mam jakichś takich super "wow" wspomnień. Były duże oczekiwania, byłam jedynaczką, tata chciał, żebym spełniła jego oczekiwania, ja miałam inne marzenia – mówiła.
Jak opisywała, musiała przestrzegać wielu zasad i mocno skupiać się na nauce:
Dom był surowy i było wiele zasad: wracasz do domu do godziny 19, możesz spać poza domem u koleżanki raz na miesiąc. I był normalnie kalendarz i było zaznaczane, że już skorzystałam z tego przywileju. Musi być czerwony pasek na świadectwie, bo inaczej nie będę mogła pójść na tańce. Nie wolno zwracać się tak czy inaczej do takich czy innych osób. Kobiecie nie przystoi to i tamto, kobieta musi znieść to i tamto – wyjaśniała.
Jak relacjonowała w wywiadzie, po wyprowadzce z domu czuła potrzebę buntu. Chciała robić wszystkie rzeczy, które w domu uchodziły za brak dobrych manier, takie jak na przykład garbienie się.
Tak byliśmy wychowywani. Bardzo ważna jest jakość wizerunku, nie przystoi wiele rzeczy. Też za to jestem wdzięczna, ale ktoś z boku powie, że jestem sztywniarą i nudziarą – tłumaczyła.
Patricia Kazadi straciła kontakt z tatą
35-letnia artystka zdradziła również, że surowe wychowanie poskutkowało utratą kontaktu z ojcem. W końcu, za namową swojego ówczesnego chłopaka, zdecydowała się na naprawienie relacji z tatą. Wtedy wszystko się zmieniło.
Doszło do rozmowy, która była punktem zwrotnym w naszej relacji i od tamtej pory, a to już będzie 10 lat, nasza relacja przepięknie się rozwija i kwitnie. (…) Nie należała do łatwych i myślę, że zawalczył po prostu o nią. I żeby o nią zawalczyć, wiedział, że musi się zmienić. I zmienił się. I jestem bardzo, bardzo szczęśliwa. (…) Mój tata dzisiaj to jest ktoś inny niż kiedyś, więc ciężko się o nim wypowiadać w jednotorowej wypowiedzi – podkreśliła.
Mimo że relacje z ojcem przez długi czas nie wyglądały tak, jak powinny, Kazadi po latach jest wdzięczna za zasady, jakie były jej wpajane w domu rodzinnym. Podkreśla, że to dzięki nim udało jej się w życiu zajść tak daleko.
Jest niezwykle inteligentny, mówi w kilku językach, dostał się na stypendium, bo był tak wybitny matematycznie i informatycznie, więc mi bardzo, bardzo imponował i zawsze chciałam, żeby był ze mnie dumny. Więc to nie jest tak, że on mnie zmuszał – ja chciałam, żeby był dumny. Więc jak były oczekiwania, to chciałam im sprostać. Ten rygor z perspektywy czasu mi służył, bo dzięki temu mogłam się realizować i jestem tu, gdzie jestem. Gdybym nie miała takiego silnego charakteru, silnego kręgosłupa moralnego, takiej dyscypliny i pracowitości, to nie udałoby mi się osiągnąć w naszym zawodzie niczego albo bym tak daleko nie zaszła – zaakcentowała.