Tajemnicze pukanie zaintrygowało kierowcę
Dzień po tym, jak kierowca odstawił swój samochód na parking, z wnętrza auta zaczęły dochodzić dziwne odgłosy. Dźwięki przypominały pukanie i rozpaczliwe próby wydostania się z pułapki. Zaniepokojony mężczyzna postanowił dokładnie obejrzeć swój pojazd. Ze zdziwieniem odkrył, że jeden elementów nadwozia jest uszkodzony. W osłonie chłodnicy jego forda znajdowała się dość duża dziura. Przez nią zajrzał do środka i spostrzegł, że siedzi tam... mały kangur. Zwierzę rozpaczliwie próbowało uciec.
Przerażony Australijczyk zdał sobie sprawę, że najprawdopodobniej w czasie jazdy po autostradzie, potrącił młodego torbacza. Jak pisze portal Yahoo.com, kierowca w ogóle nie miał świadomości, że doprowadził do wypadku. Roztrzęsiony sprawca zawiadomił organizację, która zajmuje się pomocą rannym, dzikim zwierzętom.
Ofiara wypadku cudem przeżyła
Na miejsce przybyli pracownicy fundacji Wildcare Inc. Jak przyznali późnej w rozmowie z portalem Yahoo.com, nim przystąpili do akcji ratunkowej, byli pewni, że wydobędą ledwo żywego kangura.
Spodziewałam się, że będzie połamany. Naprawdę obawiałam się wszystkiego najgorszego. Byłam gotowa na to, że będziemy musieli uśpić tego ssaka – mówiła Kristie Argal, która brała udzial w ratowaniu dzikiego ssaka.
Ku zaskoczeniu wolontariuszy, okazało się, że zwierzę wyszło z wypadku w zasadzie bez szwanku. Miało jedynie niewielkie zadrapania na głowie. Było też w szoku.
To cud, że ocalało. Nie mogliśmy w to uwierzyć – powiedziała. Zazwyczaj takie zderzenia z samochodami przeżywają nieduże ptaki. Ze względu na swoje małe rozmiary wpadają w otwory maskownicy. Tutaj wygląda na to, że ofiara najpierw uderzyła głową w „grill”, a wtedy ten plastikowy element się zapadł, a kangurzyca wpadła do środka – dodała.
Uratowany torbacz trafił na obserwację do wolontariuszki Kristie Argal. Młoda kangurzyca rdzawoszyja otrzymała imię Annie. Kiedy znawczyni dzikich zwierząt uznała, że zwierzę otrząsnęło się z szoku i nabrało sił, wypuściła je na wolność.