Rozpędzona ciężarówka doprowadziła do karambolu
Światowej sławy łyżwiarka figurowa i olimpijka Alexandra Paul zginęła we wtorek (22 sierpnia) w wypadku samochodowym w Kanadzie. Młoda matka wyjechała z miejscowości Barrie, w której mieszkała wraz z rodziną. Gdy była na wysokości gminy Melancthon Township, doszło do tragicznego w skutkach karambolu. Jej samochód był jednym z pojazdów, w które uderzyła rozpędzona ciężarówka.
Z niewyjaśnionych nadal przyczyn samochód dostawczy przejechał przez pobliski plac budowy i uderzył w jadące drogą auta. Rozpędzony „TIR” zmiótł i zgniótł w sumie siedem pojazdów. W katastrofie lądowej poważnie ranne zostały trzy osoby. Zginęła jedna – 31-letnia łyżwiarka.
W samochodzie, którym jechała Alexandra Paul, siedział też jej 10-miesięczny synek Charlie. Chłopczyk podróżował na tylnym siedzeniu w foteliku. Jego matka zmarła na miejscu, a niemowlę z lekkimi obrażeniami trafiło do szpitala w Toronto. Pogrążeni w żalu bliscy przyrównują ocalenie malucha do cudu.
31-latka osierociła małego syna i zostawiła zrozpaczonego męża
Kanadyjska policja wciąż bada sprawę. Jak donosi portal New York Post, śledczy nadal nie postawili nikomu zarzutów. Z nieoficjalnych informacji wynika, że kierowca samochodu odstawczego z niewiadomych powodów nie hamował, choć prowadzony przez niego pojazd mknął w stronę ruchliwej drogi.
Alexandra Paul reprezentowała Kanadę na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich 2014 w Soczi w Rosji. Na lodowisku partnerował jej Mitchellem Islam. W 2021 roku łyżwiarz został jej mężem. 10 miesięcy temu powitali na świecie swoje pierwsze dziecko. 31-latka kilka lat temu zakończyła sportową karierę i rozpoczęła studia prawnicze.
Była nie tylko miła, wykształcona, dowcipna i stanowcza, ale Alex była także podstawą międzynarodowej społeczności łyżwiarzy. Nasza kochana Alex zostanie zapamiętana jako kochająca córka, siostra, żona i matka Charliego – napisali jej bliscy w opisie internetowej zbiórki, którą założyli na rzecz osieroconego przez łyżwiarkę syna.