Kobieta zmarła. Przez pięć lat nikt się nią nie zainteresował
Jak ustalili reporterzy „Super Expressu”, w nieruchomości znajdującej się w mieszkaniu przy ul. Pałacowej w Legionowie służby odkryły ciało kobiety, której wiek oszacowano na 80 lat. Starsza pani nie żyła od dłuższego czasu. Prawdopodobnie zmarła w 2018 roku, a od tamtej pory nikt się nią nie interesował. Jak wynika z informacji przekazanych dziennikowi przez prok. Katarzynę Skrzeczkowską z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie datę śmierci pani Marii oszacowano, między innymi, na podstawie tego, że jej domu stały produkty spożywcze, których data przydatności do spożycia kończyła się w 2018 roku.
Urzędnicy żądają zwrotu emerytury zmarłej
Urzędnicy nie otrzymali aktu zgonu kobiety z Legionowa, więc na konto denatki cały czas wpływała emerytura. Teraz gdy wiadomo już, że mieszkanka Legionowa nie żyje, ZUS oczekuje zwrotu środków. Według tłumaczeń regionalnego przedstawiciela Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wypłacanie osobie zmarłej emerytury to nienależnie pobrane świadczenie. Pieniądze z rachunku bankowego nieżyjącej osoby muszą wrócić do ZUS-u.
Zgodnie z art. 138a ustawy emerytalnej bank prowadzący rachunek płatniczy zobowiązany jest zwrócić Zakładowi kwoty świadczeń przekazane na ten rachunek, za miesiące następujące po miesiącu, w którym nastąpiła śmierć świadczeniobiorcy - wyjaśniał Wojciech Ściwiarski, regionalny rzecznik prasowy ZUS w województwie mazowieckim.