3-latek zginął na parkingu przed popularną salą zabaw
Josiah Toleafoa miał obchodzić urodziny w jednym z popularnych miejsc dziecięcej rozrywki w kalifornijskim mieście Chula Vista (Stany Zjednoczone). W sali zabaw już czekały na niego inne dzieci. Jak informuje portal Newsner, chłopczyk wraz z matką stał na parkingu przed budynkiem. Nagle został potrącony przez samochód.
Choć na miejscu szybko pojawili się ratownicy, życia malucha nie udało się uratować. 3-latek zmarł w miejskim szpitalu dziecięcym. Sprawcą tragedii był 36-letni mężczyzna. Według informacji przekazanych przez policjantów z Chula Vista, kierowca, który współpracował z mundurowymi, nie był pod wpływem narkotyków. Nie prowadził również pod wpływem alkoholu. Śledczy ustalają dokładne okoliczności wypadku.
Rodzina prosi o pomoc w zebraniu środków na pogrzeb
Zrozpaczeni członkowie rodziny, założyli w założyli w mediach społecznościowych zbiórkę na pokrycie kosztów pogrzebu dziecka. Opisali w niej chłopca, jako słodkiego i kochającego.
Josiah połączył rodzinę. Jego niesamowity uśmiech i dobre serce po prostu niosły radość. Niestety nie dostał wystarczająco dużo czasu, by dokonać wielkich rzeczy. A ja wierzę i wiem, że on zmieniłyby świat – napisała pod internetową zbiórką Tatiana Toleafoa. Kobieta przedstawiła się jako ciotka zmarłego 3-latka.
Jesteśmy bardzo wdzięczni za to, że mamy kochającą rodzinę i przyjaciół, którzy są z nami i wspierają nas w obliczu tej strasznej tragedii. Zbieramy środki na pogrzeb mojego siostrzeńca, bo chcemy, by mógł gonie spocząć. Nie zapomnimy nigdy o małym chłopcu, który miał wielkie serce – dodała we wpisie kobieta.
Jednym z darczyńców, którzy wsparli finansowo zdruzgotaną rodzinę chłopca, był właściciel Play City – bawialni, pod którą doszło do wypadku.