Nie żyje Harry Belafonte
Harry Belafonte zmarł we wtorek w swoim domu na Manhattanie. Artysta miał 96 lat. Rzecznik prasowy piosenkarza i aktora potwierdził, że przyczyną śmierci była zastoinowa niewydolność serca.
Zmarł przełamujący bariery piosenkarz, aktor i aktywista, który stał się główną siłą ruchu na rzecz praw obywatelskich – napisali dziennikarze „New York Times” w poście informującym o śmierci artysty.
Breaking News: Harry Belafonte, the barrier-breaking singer, actor and activist who became a major force in the civil rights movement, has died at 96. https://t.co/LTpfanpUDq pic.twitter.com/7aUl89rLzA
— The New York Times (@nytimes) April 25, 2023
Harry Belafonte nie żyje. To on wymyślił „We Are the World”
Harry Belafonte urodził się 1 marca 1927 roku w Nowym Jorku. Sławę zyskał w latach 50. jako twórca piosenek calypso. Przeszedł do historii jako pierwszy Afroamerykanin, który zdobył muzyczną nagrodę Emmy. Do jego największych hitów należą: „Day-o (Banana Boat Song)” czy „Jump In the Line”.
Prowadził też szeroką działalność na rzecz walki o prawa człowieka. W 1987 roku został mianowany ambasadorem dobrej woli UNICEF. To on w 1985 roku zainicjował nagranie utworu „We Are the World”. Kultową piosenkę zaśpiewały największe gwiazdy estrady, wśród których znaleźli się między innymi: Michael Jackson, Bob Dylan, Ray Charles, Tina Turner, Bruce Springsteen czy Lionel Richie.