Poplista

1
Lanberry Cyrk
2
Shawn Mendes Why Why Why
3
Jonatan, Bletka, Gibbs Róż

Co było grane?

11:36
Alex Warren Carry You Home
11:43
Jamal Policeman
11:47
Ed Sheeran Photograph (Felix Jaehn Radio Edit)

Dwa lata temu odszedł Krzysztof Krawczyk. Tego o jego młodości i Trubadurach mogliście nie wiedzieć

Muzykę wyssał wraz z mlekiem matki. Od najmłodszych lat śpiewał i czarował publiczność. Nagrał dziesiątki przebojów, a jego nazwisko znają wszyscy Polacy. Krzysztof Krawczyk zmarł w 2020 roku.

Krzysztof Krawczyk urodził się w artystycznej rodzinie

Muzyka była przeznaczeniem małego Krzysztofa. Słuch, głos i sceniczny dryg odziedziczył po rodzicach. Lucyna i January Krawczykowie byli aktorami oraz śpiewakami operetkowymi i operowymi. Ich syn przyszedł na świat 8 września 1946 roku w Katowicach. Od najmłodszych lat chłonął artystycznego ducha.

Bardzo lubiłeś, bym Ci nucił do snu, toteż bardzo często usypiałem Cię tkliwie, z czułością nastrojowo śpiewając najbardziej melodyjne melodje o sierotkach czy "W chińskim klasztorze", czy "Mała Chinka", "Suita kaukaska", "Na perskim rynku" – pisał January Krawczyk w pamiętniku sporządzonym w prezencie dla syna.

Już jako bardzo małe dziecko siedział przy klawiaturze fortepianu. Gdy miał cztery lata, rodzice zadecydowali, że powinien rozpocząć regularne lekcje. Przedszkolak musiał codziennie grać przynajmniej przez pół godziny. W późniejszych latach jego edukacja muzyczna jeszcze się poszerzała – chodził na lekcje śpiewu i uczył się grać na gitarze.

Mimo że większość swojego dzieciństwa spędził na próbach i spektaklach operowych, młody Krzysztof marzył o tym, by wstąpić do seminarium. By ułatwić sobie egzaminy, zaczął intensywnie uczyć się łaciny. Jak wspominał, myśląc o życiowej drodze, rozważał też zostanie pilotem radzieckiego samolotu zwanego  kukuruźnikiem.

Ostatecznie został muzykiem, a szkołę średnią ukończył z kłopotami. Został usunięty z liceum za pewien imprezowy wybryk. W końcu udało mu się zdać maturę w „wieczorówce”. Stopnie poprawiał, grywając na szkolnych akademiach. Tam poznał Sławomira Kowalskiego, z którym później występował w Trubadurach.

Bunt w życiu Krzysztofa Krawczyka

Kiedy Krzysztof Krawczyk miał 18 lat, z powodu choroby nowotworowej zmarł jego ojciec. Jak często przyznawał w wywiadach Krzysztof Krawczyk, ta tragedia odcisnęła na nim ogromne piętno. Młody dorosły Krawczyk wszedł w okres buntu. Choć w ostatnich latach życia uważany był za osobę bardzo religijną, po odejściu taty odwrócił się od wiary.

Krzysztof Krawczyk na poważnie zajął się muzyką z powodu miłości do amerykańskiego kina, jazzu i bluesa.

To było coś na kształt rewolucji – wyzwolenie z okowów starej muzyki. Jakbyśmy niewolniczo tkwili w muzyce przeszłości i nagle dzięki takim ludziom jak Bill Halley, Elvis Presley, a potem Beatlesi wybiliśmy się – my powojenne pokolenie – na wolność muzyczną – pisał muzyk w swojej autobiografii.

Krzysztof Krawczyk i The Troubadours

Choć dziś Polacy znają legendarny zespół z Krzysztofem Krawczykiem w roli głównej jako Trubadurów, to w pierwotnej wersji miał mieć angielską nazwę. Zafascynowani muzyką Beatlesów Sławomir Kowalewski (lider zespołu, gitara basowa i śpiew), Krzysztof Krawczyk (gitara i śpiew), Bogdan Borkowski (gitara i śpiew) i Sława Mikołajczyk (śpiew) chcieli mieć zagraniczne miano -The Troubadours.

2 tysięcy ludzi krzyczało po naszym występie: "Trubadurzy, Trubadurzy!!!". W późniejszych latach mieliśmy ogromną ilość koncertów tego typu, ale ten koncert w Łodzi był pierwszy. Młodzież tańczyła, śpiewała, zapaliła pochodnie z gazet aż w końcu musiała interweniować milicja z psami, bo kto wie, jak by się to skończyło. Miałem wtedy 19 lat – wspominał Krawczyk w swoich pamiętnikach.

Trubadurzy podbili serca widzów nie tylko oryginalną muzyką, ale i kreacją artystyczną. Na scenie zawsze pojawiali się w oryginalnych strojach. Do łask przywrócili staroświeckie żaboty i tużurki. Później kostiumy muzyków ewoluowały. Ich sceniczne ubrania przypominały stroje muszkieterów. Zaprojektował je dla nich jeden z najwybitniejszych polskich ilustratorów — Szymon Kobyliński. Na scenie robili niesamowite show. Każdy występ miał inną choreografię. Nie brakowało wymyślnych ruchów czy tańca z gitarami.

Na koncertach Trubadurów robi się tzw. aszapasz, co oznacza niewłaściwe zachowanie widowni, czyli machanie marynarami, tańce, wstawanie z miejsc, jak ten aszapasz sięgał zenitu – pisał Krawczyk w autobiografii.

Ogólnopolską sławę Trubadurzy zyskali w 1966 roku, kiedy zadebiutowali na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Ich piosenka "Ondraszku, Ondraszku" zdobyła i II nagrodę w "Koncercie młodości". Byli jednym z najpopularniejszych zespołów bigbitowych w kraju. Ich płyty sprzedawały się w rekordowych ilościach. Ogromną popularność zyskali także za wschodnią granicą.

W 1969 roku z Trubadurami rozstał się Ryszard Poznakowski. Jego miejsce zajęła Halina Żytkowiak, z która później ożenił się Krzysztof Krawczyk. Choć grupa święciła sukcesy, w 1973 roku rozpadła się. Powodem było odejście Krzysztofa Krawczyka. Muzyk postawił na solową karierę. Do podjęcia tego kroku namówiła go ówczesna żona.

W latach 70. nagrał lubiane do dziś piosenki „Jak minął dzień”, „Pamiętam ciebie z tamtych lat” i „To, co dał nam świat” oraz „Nie obejrzę się”.

W latach 80. wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Za „wielką wodą” koncertował głównie w ośrodkach polonijnych.

W czasie jednego z nich poznał swoją ostatnią żonę – Ewę. Pod koniec lat 80. Wrócił do Polski, a za kilka lat ponownie wyemigrował. Do kraju na nowo ściągnęła go Nina Terentiew w połowie lat 90.

W 2002 wydał klubowy album „...Bo marzę i śnię”, na którym zaśpiewał z przedstawicielami młodszego pokolenia artystów sceny alternatywnej, m.in. Maciejem Maleńczukiem. Płytę promował singlami: „Bo jesteś ty”, „Mijamy”, „Chciałem być” i „Jestem sobą”. Jego kolejne płyty spotkały się w gorącym przyjęciem, a muzyk zdobywał najbardziej prestiżowe muzyczne nagrody.

W marcu 2021 zaraził się wirusem SARS-CoV-2. Chorobę przechodził bardzo źle. Ze względu na pogarszający się stan zdrowia, trafił do szpitala. Zmarł dwa dni po zakończeniu hospitalizacji, 5  20210 roku, w swoim domu w Jedliczach koło Grotnik.

Trwa Rekordowa Kumulacja w RMF FM!
Zagraj o rekordowe kwoty, które czekają na Ciebie w sejfach - kliknij tutaj »
Jesień w RMF FM jest prawdziwie złota, bo w sejfach od poniedziałku do piątku czekają na Was nagrody, które ledwo się tam mieszczą! Kliknij tutaj i sprawdź też rekordowe premie szans

Polecamy

Więcej z kategorii

Najchętniej czytane