Fluorescencyjne stworzenie na miejskiej plaży
33-letni mieszkaniec Edynburga spacerował popołudniu po miejskiej plaży Portobello. Nagle zauważył, że fale wyrzuciły na brzeg dziwne stworzenie. Mężczyzna nigdy wcześniej nie widział podobnego zwierzęcia. Było lekko złote z fluorescencyjnie zielonymi elementami.
Przewróciłem go i zobaczyłem, że ma mnóstwo malutkich nóżek - nigdy czegoś takiego nie widziałem. To, że jest kosmitą, zdecydowanie przeszło mi przez myśl. Brałem pod uwagę też, że to może być coś z głębin morza
- mówił Mike Arnott w rozmowie z Edinburgh Live.
Tajemnicę pochodzenia dziwnego zwierzęcia szybko rozwiązał szkocki naukowiec Pete Haskell. W znalezisku Mikea rozpoznał dosyć pospolitego bywalca mórz otaczających Europę. Według niego mieszkaniec szkockiej stolicy znalazł przedstawiciela morskich pierścienic. Ten słonowodny "robak" nazywany bywa, dosyć myląco, myszą morską. Ma też zdecydowanie bardziej romantyczne określenie. Czasami badacze mówią o nim "Afrodyta tęczowa" lub "złotoródka".
Lagun z Krakowa
Mike Arnott nie jest jedynym człowiekiem, który był pewien, że znalazł dziwne stworzenie, które ostatecznie okazywało się całkiem popularnym żyjątkiem. Zdecydowanie w większym szoku musiała być mieszkanka Krakowa, która zobaczyła "laguna". Tak sama określiła "stworzenie", które miało zawisnąć na gałęzi drzewa rosnącego przed jej oknem. W złapanie "laguna" zaangażowani zostali inspektorzy z Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Finalnie okazało się, że na drzewie wisi słodki rogalik, a zgłaszająca jego obecność kobieta myślała o legwanie, którego nazwała "lagunem".