Dzieci pojechały same w dalszą drogę
Do tego niecodziennego zdarzenia doszło w miniony wtorek. Kierowca autokaru relacji Kraków-Gdynia powiadomił mundurowych, że chwilę wcześniej miał postój na stacji paliw w okolicach Kutna. Gdy wyruszał w dalszą drogę, został poinformowany, że w pojeździe jest dwójka dzieci bez opieki: 11-letni chłopiec i jego półtoraroczny brat. Ich matka miała nie wrócić do pojazdu po przerwie. Kierujący nie mógł niestety zawrócić, ponieważ jechał autostradą A1 w stronę Torunia.
Kobieta nie zdążyła wrócić do autobusu
Na szczęście kobieta zostawiła na swoim siedzeniu telefon. Wybierając swój numer ze stacji paliw, udało jej się skontaktować z kierowcą i poinformować go o zdarzeniu. Po chwili z pasażerką skontaktował się dyżurny toruńskiej policji. Okazało się, że matka nie zdążyła wrócić do autobusu przed jego odjazdem.
Kobieta relacjonowała, że pozostawiła półtorarocznego syna pod opieką starszego 11-letniego brata, by wejść na chwilę na stację i przygotować mleko dla malucha podczas przerwy w podróży. Kiedy chciała wrócić do autokaru, ten zdążył już odjechać – czytamy w komunikacie Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.
Policjanci ruszyli na pomoc
Funkcjonariusze odebrali dzieci z dworca autobusowego w Toruniu, gdzie autokar miał przystanek. Choć młodszy chłopiec był początkowo zestresowany, to szybko zainteresował się bajkami, które włączyła mu policjantka. W tym samym czasie mundurowi pomogli kobiecie dojechać do Torunia. Dzięki szybkiej i sprawnej pomocy dzieci po krótkim czasie trafiły pod opiekę mamy.
Młodymi pasażerami zaopiekowali się policjanci, fot. Komenda Miejska Policji w Toruniu