Zżuci z gumą od wieków
Pierwsze gumy do żucia sprzedano w 1848 roku. Jednak, dzięki badaniom archeologicznym wiemy, że człowiek żuł żywicę różnych drzew w zasadzie od zawsze. By oczyścić zęby, Grecy przeżuwali żywicę drzewa gumowego i mastyks (żywicę z drzewa pistacji kleistej). Majowie sięgali po żywicę sapondilii, a Indianie - świerkową. W Finlandii badacze natrafili na bryłkę brzozowej żywicy sprzed pięciu tysięcy lat, na której widniał ślad ludzkich zębów.
Guma z igłami
Pierwsze gumy do żucia, które trafiły do sprzedaży, wytwarzane były z żywicy świerku. Ich pomysłodawca John Curtis produkował je w dosyć prymitywnych warunkach, w kuchennym piecu. Z tego powodu nieraz można było znaleźć w nich lukeruk. Taki dodatek na pewno łechtał podniebienie żujących. Curtis ciągle udoskonalał skład i procedurę produkcji gumy. W 1850 roku zaczął sprzedawać parafinowe gumy o różnych smakach. Na szczęście te już nie kłuły.
Produkt do zębów z patentem
Guma do żucia to opatentowany w 1869 roku produkt do czyszczenia zębów. Jako taki zarejestrował go dentysta z Ohio - William Finley Semple. Dziś z gumami do żucia bardziej kojarzy się nazwisko innego Amerykanina - Williama Wrigley’a. Ten przedsiębiorca stworzył kultowe dziś marki Spearmint i Juicy Fruit.
Zdjęcie ilustracyjne fot.Shutterstock
Wyposażenie dla komandosa
Według badaczy, żucie gumy to czynność, która pomaga zredukować stres. Podobno także pozytywnie wpływa na koncentrację. Ze względu na te właściwości gumę do żucia dodawano do wyposażenia amerykańskich żołnierzy walczących w II wojnie światowej. To wraz z nimi guma do żucia trafiła do Europy.
Amerykańska armia po dziś dzień dokłada gumę do żucia do wojskowego prowiantu.
Guma dobra dla zębów i oddechu?
Wiele osób żuje gumę, by odświeżyć swój oddech. Tymczasem miętowa (lub o innym smaku) guma do żucia tylko chwilowo poprawia zapach z ust.
Guma bardzo przydaje się zwłaszcza w profilaktyce próchnicy. Jak pokazują badania, żucie gumy bez cukru stymuluje produkcję śliny. W ten sposób szybko neutralizuje działanie kwasów osadu nazębnego. Dzięki temu przyczynia się do profilaktyki próchnicy.