Poplista

1
Zalia Diament
2
Switch Disco, Charlotte Haining, Felix I Found You
3
sanah Miłość jest ślepa

Co było grane?

12:13
Oskar Cyms Nie musisz się bać
12:16
C-BooL / Giang Pham DJ Is Your Second Name
12:24
Chappell Roan Good Luck, Babe!

Jego piosenka była zeszłorocznym hitem. Kamrad w wywiadzie dla RMF FM

"To wciąż nie mieści mi się w głowie, że mój utwór może być znany na całym świecie" - powiedział Tim Kamrad, który w zeszłym roku wydał hit "I Believe". Artysta był gościem Mateusza Opyrchała w podcaście "STUDIO 96.0".

Kamrad ma na koncie międzynarodowy hit

Tim Kamrad to 25-letni piosenkarz z Niemiec, który rozpoczynał karierę muzyczną kilka lat temu. Głośno zrobiło się o nim dopiero w ubiegłym roku, gdy do sieci trafił utwór "I Believe", który błyskawicznie stał się hitem. Piosenka zyskała wiernych słuchaczy również w Polsce i stała się jednym z wakacyjnych przebojów. Dotychczas teledysk do tego utworu obejrzało ponad 6 mln osób.

25-latek nie zamierza kończyć swojej kariery na jednej popularnej piosence. W poniedziałek premierę miał nowy utwór niemieckiego artysty – "Feel Alive". Co ciekawe, teledysk do niego został nakręcony w Los Angeles.

Kamrad w rozmowie z Mateuszem Opyrchałem z RMF FM

Tim Kamrad gościł w "STUDIU 96.0" – podcaście prowadzonym przez prezentera RMF FM, Mateusza Opyrchała.

Jak 25-letni piosenkarz zareagował na wzrost popularności jego piosenki "I Believe"? Czy ma jakieś plany na rozwój swojej kariery? Tego dowiecie się z naszego wywiadu z artystą.

Kamrad w podcaście "STUDIO 96.0"

Mateusz Opyrchał, RMF FM: To wyjątkowy wieczór dla Ciebie, bo dosłownie kilka minut temu ukazał się klip do "Feel Alive". Cieszysz się?

Kamrad: Tak, bardzo! Praca nad klipem zajęła dużo czasu, do tego planowanie wszystkiego. Polecieliśmy do Los Angeles, żeby go nakręcić. Dla mnie to było spełnienie marzeń i jeszcze do tego mieliśmy kilka dni na wakacje. Byłem bardzo ciekaw odbioru i okazał się mega pozytywny, dlatego jestem szczęśliwy. "Feel Alive" to już projekt skończony i teraz wszyscy mogą go podziwiać.

Jeszcze go nie obejrzałem, tylko dlatego, że chciałem od ciebie usłyszeć o pracy nad nim i o samym Los Angeles!

To był mój pierwszy raz w tym mieście i wyszło bardzo spontanicznie, bo wytwórnia, z którą jestem związany podsunęła mi producentów video, którzy byli na miejscu i to oni zaproponowali mi, żebym przyjechał. Zaklepaliśmy loty i spontanicznie wyruszyliśmy, żeby storzyć klip opowiadający o moim życiu, a raczej o tym, jak to życie poskładałem do kupy. Uchwyciliśmy tam klimat "american dream", pogoni za marzeniami, dorywczej pracy i wydaje mi się, że wyszło super. Zabawne, bo przez 3 dni, zanim zaczęliśmy kręcić, bez przerwy lał deszcz. 

Niemożliwe… w Los Angeles?!

Tak, wszyscy mówią: "słoneczny stan", a tu proszę! Co ciekawe, w momencie kiedy zaczęliśmy zdjęcia, wyszło słońce. Może nie mieliśmy dobrej pogody w trakcie czasu wolnego, ale przynajmniej udało się je mieć w klipie. 

Słońce pojawia się specjalnie dla ciebie!

Wydaje się, że tak! Tam pogoda zmienia się bardzo szybko. Rano pada, potem zawieje wiatr i wychodzi słońce. Zupełnie inaczej, niż tutaj.

Na pewno pięknie się to ogląda… "Feel Alive" to kolejny rozdział w twojej karierze. Kiedy cofniemy się o kilka miesięcy wstecz, poprzedni rok był dla ciebie bardzo udany. Wielki sukces z "I Believe"... Pamiętasz może ten moment, kiedy zdałeś sobie sprawę, że jesteś sławny? Wiesz, ta chwila kiedy spojrzałeś w lustro i powiedziałeś sobie: "stary, jesteś teraz numerem 1".

Zawsze sobie o tym myślałem, jak to może być kiedy twoja piosenka odnosi taki sukces, jak "I Believe". Kiedy to się stało, tak naprawdę były trzy takie momenty zwrotne. Pierwszy dotyczył TikToka, na którym osiągnęłiśmy kosmiczną liczbę wyświetleń. Potem utwór trafił do radia w Niemczech i wreszcie ukazał się w radiu poza krajem i mocno wydaje mi się, że właśnie w Polsce była ta pierwsza międzynarodowa premiera. Moi rodzice pochodzą z Polski, dlatego był to też wyjątkowy moment. Nigdy jednak, spoglądając w lustro, nie myślałem o sobie, że jestem sławny. Największą wartością dla mnie, połączoną z sukcesem w Polsce, jest to, że mogłem uszczęśliwić moich rodziców i sprawić, by byli ze mnie dumni. Nie mówię o sobie jako "numer 1", ja po prostu chcę tworzyć muzykę i się z tego cieszyć.

Cieszę się, że o tym wspominasz, bo zdajesz sobie sprawę, że tutaj w Polsce, kochamy to co robisz?

Dziękuję, to szalone!

To prawda… wystarczy, że spojrzysz na komentarze pod teledyskami na YouTube.

Bardzo dużo polskich komentarzy… Pamiętam, kiedy czytałem je sobie pod klipem "I Believe" i pomyślałem: "ilu tu ludzi z Polski!". Kiedy dowiedziałem się, że kawałek gra też w RMF FM, zagadałem do rodziców, żeby zrobić polską wersję na TikToka. Wsparcie od was wiele dla mnie znaczy.

Muszę ci opowiedzieć krótką historię. Kiedyś jechałem wokół Krakowa taksówką z jednym gościem. Nie pamiętam jego imienia, ale pamiętam, że śpiewał "I Believe" w samochodzie. Być może dlatego, że nie miał radia, ale to była twoja piosenka!

Co ty gadasz!

Serio, słuchałem jak śpiewa i zdałem sobie sprawę, że jakieś 20 minut temu grałem ten numer w radiu… a teraz to taki przebój!

Coś niesamowitego… To wciąż nie mieści mi się w głowie, że mój utwór może być znany na całym świecie. Ostatnio znajomy, który pojechał na wakacje do Chorwacji, wysłał mi nagranie też z taksówki, gdzie słyszał mój kawałek. Jak to możliwe?! To dla mnie coś niesamowitego, szczególnie ten sukces w Polsce, bo to dla mnie również piękna osobista historia. 

I wracając do teraz, kiedy otwierasz nowy etap z "Feel Alive", jestem ciekaw ile musiałeś poświęcić, by dotrzeć do tego momentu?

Moja historia jest taka, że w 2021 roku borykałem się z wieloma rzeczami. Dwa lata pandemii i jakieś pięć, sześć lat robienia muzyki, która nie miała zbyt dużego odbioru. Na pewno nie tak dużego, jak "I Believe". Byłem wtedy w momencie, w którym nie wiedziałem jaką ścieżkę obrać. Nie stać mnie było nawet na opłacenie mieszkania. I wtedy pojawili się moi rodzice, którzy pomogli mi finansowo. Wzięli pożyczkę z banku i dzięki nim mogłem nagrać i wyprodukować "I Believe". Wiele razem zaryzykowaliśmy. Bałem się, że rodzice zaryzykowali pieniądze na nic… ja na pewno zaniedbałem trochę przyjaciół itd., ale dziś wiem, że się opłaciło. 

Możemy chyba powiedzieć, że masz najlepszych rodziców na świecie…

Absolutnie! Wiesz, to jest tak, że przez większość życia, to rodzice chcą sprawić, byś był szczęśliwy. Kiedy nadchodzi moment, gdy to ty możesz sprawić im radość, to najlepsze, co może się zdarzyć. Wiem, że bez nich to by się nie udało.

Teraz chcesz oddać tę dobrą energię kawałkiem "Feel Alive". On niesie ze sobą dobre przesłanie dla wszystkich, którzy mogą czuć się zagubieni, smutni. Twoja muzyka może im pomóc…

Dokładnie, to chciałem osiągnąć. W ogóle muzyka ma moc, która potrafi pomóc ludziom zmienić nastawienie do świata i sposób myślenia.  Czasami wystarczą dwie minuty i wszystko się zmienia. Dla mnie ten utwór opowiada właśnie o tej zmianie złego na dobre i otwarcia się na pozytywne rzeczy w życiu. Każdy przechodzi przez takie momenty jak; koniec toksycznego związku, uwolnienie od złej pracy, koniec kłótni. Wtedy przychodzi ulga i właśnie te pozytywne emocje chciałem ująć i przekazać dalej. To też dobre przesłanie na nowy rok - zacznijmy myśleć pozytywnie i wszystko co złe, zostawmy za sobą.

TikTok w twoim przypadku, to też kawałek historii, bo to on sprawił, że stałeś się sławny. Jest formą rozrywki, ale dla wielu artystów regularną pracą tak naprawdę. Daje rozpoznawalność i rozgłos. Widziałem twoje nagranie ze sklepu, gdzie śpiewałeś między półkami, totalnie bez zażenowania. 

Nie do końca! Już opowiadam… Zdałem sobie sprawę, że kiedy publikuję zabawne nagrania, na których się wygłupiam, to one mają większe zasięgi. Pomyślałem, że w takim razie trzeba spróbować to pociągnąć i być sobą, robić to, co ja uważam za zabawne. Wybraliśmy się do miejsc publicznych, żeby przetestować stare i nowe kawałki. Na jednym z nagrań podpinam się do głośników w sklepie i gram mój kawałek, co było ogromnym szokiem dla klientów. Jeszcze inne pokazuje mnie na lotnisku, gdzie ze słuchawkami w uszach, śpiewam tak głośno, że wszyscy się obracają. Zabawne, bo potem z tymi samymi ludźmi musiałem lecieć 9 godzin samolotem z Los Angeles… co było lekko krępujące. Co zauważyłem, kiedy robisz tego typu rzeczy, ludzie zwykle nie są źli, tylko się śmieją i pokazują pozytywne emocje. To wspaniałe, bo potrafią nawet podejść i powiedzieć, że ta piosenka im się podoba. 

To chyba najlepsze, co można dostać od ludzi… po prostu uśmiech.

Dokładnie! Zawsze w takich momentach, kiedy śpiewasz głośno, wydaje ci się, że ludzie mogą być źli i ja też tak myślałem. A prawda jest taka, że możesz tych ludzi rozbawić… sprawić, że się uśmiechną. Nikt nie był zły. Dobrze jest czasem wyjść poza schematy i się uśmiechnąć. 

Tym krótkim filmikiem z polską wersją "I Believe" sprawiłeś nam dużo radości! Na nagraniu są z tobą twój tato i wujek?

Tak i to było zaraz po tym, jak kawałek "I Believe" pojawił się w radiu. Mój wujek mieszka niedaleko rodziców i spotkaliśmy się w moim domu rodzinnym. Pomyślałem, że skoro obydwoje potrafią grać i śpiewać, bo mieli razem zespół weselny, kiedyś w Polsce, później już w Niemczech, to nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy stworzyli polską wersję. Napisaliśmy refren po polsku i wystarczyły dwie próby, żeby się udało i spodobało ludziom. 

Pewnie już nie pamiętasz polskiej wersji "I Believe"...

Pozwól mi spróbować, może się uda, ale popraw mnie jeśli coś pomylę… [Kamrad śpiewa utwór "I Believe" w polskiej wersji]. Jest ok?

Genialnie! Myślałem, że to TikTok! [...] Wracając do wesel - ile znasz weselnych szlagierów?

Są w ogóle takie przyśpiewki, bo przyznam szczerze, nie bywałem na polskich weselach… w mojej rodzinie nie było dużo wesel. Od kiedy pamiętam, wszyscy byli już po ślubie. Ale jest dużo okazji do imprez. Moich znajomych, czy rodziców, gdzie różne przyśpiewki się pojawiają. Chodzi ci o jakieś konkretne?

Nie… nie jestem wielkim fanem wesel, ale kojarzę jedną, kiedy jest pora na przerwę i orkiestra śpiewa "a teraz idziemy na jednego"...

A, znam to! Nie wiedziałem, że to się śpiewa tylko na weselach. Moja dziewczyna i jej brat też urodzili się w Polsce i kiedy razem świętujemy, zawsze pojawia się ta piosenka. Znają ją nawet Niemcy. 

Zostawmy wesela, natomiast jestem bardzo ciekaw twoich wspomnień związanych z Polską. Masz swoje ulubione miejsca?

Moje wspomnienia z Polską teraz ograniczają się do tradycji, które dalej podtrzymujemy mimo, że moja rodzina mieszka w Niemczech już od ponad 35 lat. Myślę tu przede wszystkim o Świętach kiedy na stole musi znaleźć się ryba i spędzamy je w rodzinnym gronie. To dla mnie zawsze ważny moment roku i różni się od zwyczajów jakie obchodzi się w Niemczech. To moje największe wspomnienia…

Zapachy i wszystko, co związane ze Świętami…

Tak, nie mogę sobie przypomnieć angielskiego słowa… w Polsce jest "karp"?

Ojej, ja też nie pamiętam, ale tak – "karp".

Nie wiem jak u ciebie, ale u nas je się go raz w roku. Kocham ten zapach i smak…

Raz w roku wystarczy.

Tak, dokładnie, ale bardzo lubię tę tradycję, a zapach i smak potrafi cię przenieść we wspomnieniach. 

Jak często bywasz w Polsce, pomijając Święta?

Teraz mam okazję bywać częściej, co jest super. Wrócę znów, kiedy będę grał koncert, a potem mam w planach pojawić się ponownie. Zwykle spędzam czas z rodziną w Niemczech. Zdarzało mi się kiedyś odwiedzać bliskich, ale teraz nie bywam regularnie. Cieszę się, że teraz mogę odwiedzić Warszawę. Wizyta łączy się z moją pracą, co jest zabawne, bo przecież mam polskie korzenie. Kiedy będę w trasie, planujemy z bliskimi zrobić w Polsce taki mały zjazd rodzinny. Fajnie, że wszystko zaczęło się od muzyki.

Na pewno będzie to wyjątkowy czas… zastanawiałem się, czy możemy stworzyć taki twój ekskluzywny przewodnik po Polsce.

O, pewnie, że tak! Nie wiem tylko, czy byłby wiarygodny…

Wyobraź sobie, że przyjeżdżasz do Polski. Jakie jest pierwsze miejsce, które odwiedzasz?

Kiedy tylko przyjadę znów do Polski, od razu wybiorę się do restauracji z tradycyjną, polską kuchnią. Zabiorę tam mój zespół, bo nie mieli okazji spróbować naszych tradycyjnych dań. Potem zagramy koncert i spędzimy czas w klubie. Pamiętam, że jako dziecko, kiedyś wakacje spędziłem w Łebie, nad morzem. Największą rozrywką było zjeżdżanie z ogromnych wydm. Wszystkie dzieci tak się bawiły. To bardzo mocne wspomnienie, które mam w pamięci i na pewno tam bym wrócił mimo, że to nie Warszawa. 

No to musisz też przygotować się na wysokie ceny…

Aż tak?

Zwłaszcza jeśli będziesz chciał zjeść rybę…

Miałem wtedy 8 lat, więc nie bardzo obchodziły mnie ceny… Co innego moi rodzice. Było super. Nie potrafiłem za dobrze mówić po polsku, ale rodzina była z nami, graliśmy w piłkę. To kolejne piękne wspomnienia. 

A co z górami? Udało ci się pochodzić?

Właśnie nigdy…Opłaca się?

No pewnie, że tak!

To w takim razie muszę nadrobić! A, jeszcze byłem w Kielcach, bo tam graliśmy w zeszłym roku. Przecież! Byłem w Krakowie! Pamiętam, że to miasto ma ogromny Rynek i jest tam dużo gołębi. Pamiętam, że kiedy ludzie je karmili, ja wbiegałem w sam środek i trochę ich to wkurzało. Taki był ze mnie dzieciak. Bardzo chciałbym tam wrócić. I do tych wszystkich miejsc, które pamiętam z czasów dzieciństwa, żeby na nowo, teraz je sobie odświeżyć. Mógłbym to połączyć z muzyką, grać więcej koncertów po Polsce, dzięki czemu więcej bym zwiedzał. 

Tak zrób!

Pogadam z moim managementem.

A propos… jakie masz plany na nowy rok, związane z muzyką?

Jeśli zapytałbyś mnie o to jakieś 1,5 roku temu, pewnie odpowiedziałbym coś zupełnie innego, bo nigdy nie spodziewałem się, że takie rzeczy mogą wydarzyć się z "I Believe". 

Skąd mogłeś wiedzieć…

Nie wiedziałem… Teraz też nie wiem, czego oczekiwać, ale wiem, że chcę wydawać jeszcze więcej muzyki, żeby dać się poznać ludziom jeszcze lepiej. Chciałbym, żeby wiedzieli, że ten gość, oprócz "I Believe" i "Feel Alive" ma jeszcze więcej muzyki. Z resztą napisaliśmy bardzo dużo kawałków. Chcę grać jak najwięcej koncertów na żywo i poznawać nowych ludzi. Dobrze ogląda się wyniki, ale to właśnie spędzanie czasu i zabawa z ludźmi ma największą wartość. W nowym roku chcę poznać ludzi, którym podoba się moja muzyka. Ludzi z innych krajów, innych miast. Oczywiście, jak wspominałem, wydawać więcej muzyki, żeby ci ludzie wiedzieli kim jest Kamrad. 

Będziesz zapracowany, bo widziałem listę miast na trasie…

Szaleństwo…

Przydadzą się wakacje w Łebie po całej trasie! Ile miast odwiedzisz?

Gramy w 16 miastach w 8 krajach. Nie zapowiada się dużo wolnego czasu, raczej będzie intensywnie, ale to dobrze. Z zespołem gadamy o tej trasie od momentu ogłoszenia jej. Jesteśmy mega podekscytowani wyjazdem, zwiedzaniem, spróbowaniem nowego jedzenia. Pierwsza trasa po Europie właśnie na tym ma polegać - widzisz po raz pierwszy nowe miejsca, spotykasz ludzi. Nie mogę się doczekać i jednocześnie trochę się stresuję, żeby każdy koncert wyszedł dobrze. 

Lubisz być w trasie? Paczka kumpli ściśniętych w busie to jest to?

Totalnie. Nie ma nic lepszego. Wiadomo, że to czasem może być frustrujące. Spędzasz dużo czasu z tymi samymi ludźmi, na małej przestrzeni. Ale musisz wiedzieć, że to najlepsza rzecz na świecie. Po trasie, kiedy wszystko się kończy, jest ci smutno, bo brakuje ci tych ludzi. Brakuje tych emocji, które przeżywasz na koncertach, grając razem z nimi. Grając dla tych, którzy poświęcili swój wolny czas, by przyjść i zobaczyć cię na scenie. Spełniamy marzenia z dzieciństwa i to będą świetne koncerty. Mamy dużo muzyki, będą kawałki, których jeszcze nie wypuściliśmy. Dla tych, którzy kojarzą tylko "I Believe" to może być spore zaskoczenie, bo będą momenty rockowe, będą ballady. Koncerty zapowiadają się naprawdę ciekawie!

I tego ci życzę! Wszystkiego dobrego i kolejnych hitów na miarę "I Believe" i "Feel Alive"!

Dzięki!

Z niemieckim piosenkarzem rozmawiał Mateusz Opyrchał, prezenter RMF FM.

STUDIO 96.0 to miejsce, w którym twórczość muzyczna spotyka się z codziennością. Premiera rozmów w co drugi piątek miesiąca. Na autorski podcast zaprasza Mateusz Opyrchał.

Tim Kamrad w "STUDIU 96.0"

Tim Kamrad w "STUDIU 96.0", fot. Jakub Rutka/RMF FM

Połączyli siły, by stworzyć coś wyjątkowego. LXS w wywiadzie dla RMF FM!
Ona jest wokalistką, on znanym producentem muzyki rapowej. Oboje połączyli siły, by stworzyć coś niezwykłego - projekt LXS. Duet, który w ubiegłym tygodniu wydał płytę, był gościem naszego podcastu "STUDIO 96.0".

Polecamy