Jeremy Renner był w znacznie gorszym stanie?
Na początku stycznia Jeremy Renner, aktor znany przede wszystkim z filmów Marvela, uległ wypadkowi. Po jego nodze przejechał pług. Po tym zdarzeniu został przetransportowany helikopterem do szpitala. Przez kolejne dwa tygodnie media śledziły doniesienia o stanie zdrowia aktora. Rzecznik podał, że stan zdrowia mężczyzny jest "krytyczny, ale stabilny". Teraz światło dzienne ujrzały nowe fakty. Jak podają amerykańskie media, Jeremy Renner był w znacznie poważniejszym stanie, niż wcześniej przypuszczano. Siostra aktora w jednym z wywiadów powiedziała, że jej brat był na początku w stanie krytycznym, ale jego stan uległ dużej poprawie. Portal "Radar Online" powołał się na kogoś z bliskiego otoczenia Rennera, który powiedział, że stan aktora na początku był "gorszy niż ujawniono". Podobno Jeremy miał być świadomy, że wypadek niemal skończył się dla niego śmiertelnie.
Rekonstrukcja klatki piersiowej
Portal TMZ przekazał informacje, że Jeremy Renner miał mieć poważne problemy z oddychaniem po wypadku. Podobno doznał też silnego urazu głowy powiązanego z krwawieniem. Rzecznik aktora podał, że musiał on przejść do tej pory dwie operacje. Radar Online twierdzi, że w czasie jednej z nich konieczna była rekonstrukcja części klatki piersiowej, która na skutek wypadku zapadła się. Co ciekawe, sam Jeremy opowiedział o swoich zmaganiach z tzw. mgłą mózgową. Kiedy dochodził do siebie po operacjach, miał zaburzenia koncentracji i zmysłów. Media podają, że aktora może czekać bardzo długa rehabilitacja.