Justyna i Przemek ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Jak potoczyła się ich burzliwa relacja?
Justyna Hołubowicz, która mieszkała w Warszawie i Przemysław Wereszczyński z Poznania wzięli udział w ósmej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Małżonkowie w czasie eksperymentu starali się poznać, jednak w ich relacji nie brakowało niedomówień i nieporozumień. Mimo wszystko wiele osób kibicowało tej dwójce. W finałowym odcinku uczestnicy postanowili pozostać w małżeństwie, jednak nadal niepewną pozostawała kwestia tego, kto do kogo będzie się przeprowadzał. Jak potoczyły się ich dalsze losy? Tego widzowie dowiedzieli się w odcinku specjalnym, który opublikowano na player.pl. Co ciekawe w epizodzie mogliśmy zobaczyć i usłyszeć historię z punktu widzenia Przemka. Justyna zrezygnowała z udziału w programie i nie pojawiła się w kolejnej odsłonie produkcji. Dlaczego?
Dalsze losy uczestników "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Justyna nie pojawiła się w odcinku specjalnym
W odcinku specjalnym uczestnik przyznał, że jego żona zerwała z nim przez SMS. Wprawdzie po realizacji finałowego odcinka para spędziła kilka wspólnych tygodni - był rodzinny wyjazd na Wielkanoc i majówka. Jednak nikt nie podjął decyzji o przeprowadzce, był to nadal związek na odległość. Małżeństwo kursowało między stolicą, a Poznaniem do czasu, gdy Justyna odwołała przyjazd Przemka do Warszawy. Przed kamerami uczestnik przyznał, że poczuł zauroczenie do żony:
Naprawdę starałem się. Chciałem dobrze. Chciałem, żeby to wyszło. (...) Przyjeżdżałem prawie co tydzień do Warszawy, tak naprawdę... bo Justyna za bardzo do Poznania nie przyjeżdżała - w odcinku specjalnym zdradził, jak rozpadła się ich relacja -
Miałem do Justyny pojechać, kupiłem bilety, wszystko... a ona po dwóch dniach dzwoni, że mam nie przyjeżdżać. Przez dwa dni nie rozmawialiśmy. Telefonu nie odbierała. Potem mi napisała, że mam ją zostawić... Nie mam dzwonić. Nie chce ze mną rozmawiać, bo ona... nie lubi rozmawiać. No i to wszystko zakończyło się przez SMS. Pojechałem do Warszawy, chciałem się spotkać. Zawiozłem rzeczy - rzeczy były u Oli - świadkowej Justyny... Ja chciałem się spotkać, ona nie chciała się spotkać, więc od tego czasu, tak naprawdę, nie było nawet rozmowy telefonicznej.
Później kontakt między parą miał się urwać. Po zakończeniu telewizyjnej emisji odcinka finałowego "Ślubu od pierwszego wejrzenia" i internetowej publikacji "Dalszych losów uczestników" Justyna opublikowała na InstaStories kilka słów na temat eksperymentu. Odniosła się również do pytań internautów, którzy zastanawiali się, dlaczego nie wzięła udziału w "Dalszych losach uczestników". 31-latka zwróciła się bezpośrednio do swojego "jeszcze" męża.
Z tego miejsca gratuluję wszystkim uczestnikom, że przetrwali ten trudny czas. W szczególności chcę podziękować mojemu jeszcze mężowi. Życzę Tobie Przemku wszystkiego, co najlepsze (...) - napisała na początku. Jednak na kolejnym InstaStories dodała - Nie bez powodu nie wzięłam udziału w odcinku specjalnym. Uważam, że temat jest zamknięty i nie mam potrzeby wywlekać brudów publicznie. Przemku. Bywasz często u mnie na osiedlu, to nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś zapukał do drzwi. Znasz mój adres i jestem pod nim do końca grudnia. Pozdrawiam.
Uczestnik "Ślubu od pierwszego wejrzenia" nie pozostawił tych słów bez odpowiedzi...
fot. instagram@justyna_wypieczone_bizu
Przemek na InstaStories odniósł się do tego, co napisała Justyna. Zaznaczył, że nie ma romansu i nie bywa tak często w Warszawie. Co sądzicie o tej sytuacji?
fot. instagram@pan_theera