Nie żyje Igor Sypniewski
Nie żyje Igor Sypniewski, wieloletni zawodnik ŁKS-u Łódź i były reprezentant Polski w piłce nożnej. Smutną informację przekazali Marek Łopiński, były prezes i kierownik ŁKS oraz Jacek Bogusiak, kustosz pamięci ŁKS. Były sportowiec zmarł w nocy z czwartku na piątek – podaje portal dzienniklodzki.pl. Sypniewski miał 47 lat. Za kilka dni obchodziłby 48. urodziny.
Dotarła do nas tragiczna wiadomość. Odszedł Igor Sypniewski, były piłkarz ŁKS-u, reprezentant Polski, postać znana każdemu ełkaesiakowi. Rodzinie składamy wyrazy współczucia – pożegnał swojego byłego zawodnika ŁKS.
Igor Sypniewski – kim był?
Igor Sypniewski urodził się 10 listopada 1974 roku w Łodzi. Był wychowankiem tamtejszego ŁKS-u Łódź, występował także m. in. w klubach: Orzeł Łódź, Ceramika Opoczno, AO Kawala, Panathinaikos Ateny, OFI Kreta, RKS Radomsko, Wisła Kraków, Kallithea FC, Halmstads BK, Malmö FF i Trelleborgs FF. Jako reprezentant Polski wystąpił w dwóch meczach: przeciwko Nowej Zelandii w 1999 roku oraz przeciwko Kamerunowi w 2001 roku. W ekstraklasie rozegrał 17 meczów i strzelił 5 goli.
Sypniewski uchodził za jednego z najbardziej utalentowanych polskich sportowców. Przed laty porównywano go do legend takich jak Lubański czy Deyna. Jego zawodowe plany i ambicje pokrzyżowały jednak problemy osobiste. W 2021 roku w rozmowie z RMF FM przyznał, że dopadła go depresja, mierzył się także z uzależnieniem od alkoholu.
Miałem bardzo ciężką kontuzję złamania ręki. Do tej pory mam nie do końca sprawną rękę lewą. Kontrakt miałem do podpisania do Milanu. Ja nie mam do nikogo pretensji. Wylądowałem w Radomsku i później trafiłem do Wisły Kraków. (…) Jeszcze wtedy pamiętam, że Engel się wypowiadał, że mogę jechać na mistrzostwa świata do Korei. Ale wtedy (…) depresja mnie dopadła – opowiadał Danielowi Dykowi i Kamilowi Barnowskiemu.
W wywiadach przyznawał, że „alkohol jest współwinny tego, że to nagle się skończyło”.
Człowiek był młody – ja też wychowałem się w Łodzi na Bałutach. Wiadomo jakie są Bałuty… Wychowałem się z ludźmi, zawsze ich szanowałem. Lubiłem sobie piwo wypić. Ale zawsze, jak byłem w klubie – to zawsze grałem dla klubu – mówił w RMF FM.
fot. AKPA