„Love Island”, sezon 6. Daniel Różański opuszcza show
Na „Wyspie miłości” w ostatnim czasie wydarzyło się naprawdę sporo! Miniony odcinek przyniósł odpowiedź na to, jak jeden z uczestników – Daniel Różański – wyjaśni swoje zachowanie w willi. Karolina Gilon zaprosiła wszystkich do „kręgu ognia”, by wprost zapytać mężczyznę o jego życie poza programem: czy to możliwe, że przekazywał znaki swojej partnerce: Tay?
Pewna dziewczyna opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcia z tobą. Napisała, że tęskni, kocha cię i musi znosić twój głupi pomysł wyjazdu na „Wyspę miłości”. Ale czeka, bo wie, że po wyjściu stąd, będziecie kontynuować swoją relację. Ty, wchodząc do programu, oświadczyłeś, że jesteś singlem. Sądziliśmy, że ta dziewczyna po prostu nie może się pogodzić z waszym rozstaniem. Nie mieliśmy wątpliwości do czasu, aż zauważyliśmy niepokojące sygnały (…) – relacjonowała Wyspiarzom prowadząca show, prosząc Daniela o wyjaśnienia.
On jednak nie chciał zbyt wiele powiedzieć na ten temat, co jeszcze bardziej zdenerwowało pozostałych Islanderów. Konfrontacja sporo kosztowała m.in. Natalię, która do tej pory tworzyła parę z Różańskim. Finalnie spotkanie zakończyło się wyjściem Daniela z wilii, a w ślad za nim podążyła także Natalia. Wcześniej para miała okazję porozmawiać na osobności, a mężczyzna zapewniał partnerkę o swojej niewinności:
Wiedziałem, że ona pewnie coś udostępni w tym stylu. Ja, przychodząc tutaj, to jej powiedziałem, że idę tutaj jako singiel i że ja z nią kończę znajomość (…).
Daniel przyznał się do tego, że wysyłał byłej dziewczynie znaki, zastrzegając, że – jego zdaniem – to nie było nic złego.
To naprawdę nic nie jest związane z uczuciami (…).
Daniel z „Love Island 6” komentuje
Nieco więcej Różański wyjawił podczas spotkania z Karoliną Gilon po programie. W sieci znalazło się nagrane rozmowy, w której Islander raz jeszcze odniósł się do skomplikowanej sytuacji, a także wyjaśnił swoje zachowanie podczas spotkania z resztą uczestników:
(…) Stres był tak ogromny, że (…) nie wiedziałem, co powiedzieć (…). Ta literka „T” to była obietnica, którą złożyłem swojej byłej dziewczynie. Poprosiła mnie przed programem, że jeśli to, co czułem do niej i do jej córeczki, było prawdziwe kiedykolwiek, to żebym zrobił taką literkę „T”, jak będzie okazja. Pomyślałem, że no dobrze – to mnie nic nie kosztuje, a jeżeli dla niej ma to duże znaczenie, to zrobię to tym bardziej, że czułem się winny, że ją (…) zraniłem, idąc „do przodu”. Chciałem jej to w pewien sposób zrekompensować (…).
Daniel wspomniał również sytuacji sprzed jego wejścia do willi:
(…) Wszystko tak naprawdę zaczęło się od tego, że między nami (uczestnikiem a jego ówczesną partnerką – przyp. red) bardzo długo się nie układało i postanowiłem to zakończyć. Dla mnie to była taka ucieczka, bo wiedziałem, że w inny sposób tego nie zakończę (…).
Mężczyzna opowiedział o ostatnich spotkaniach z byłą dziewczyną. Według Daniela jego „ex” doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że jest on już zamknięty na ich relację, jednak stwierdziła, że będzie na niego czekać.
Do pewnego momentu była pewnie spokojna i wierzyła w to, że wrócę. Ale zobaczyła, jak mi się zaczyna układać z Natalią i poczuła się zagrożona lub nie potrafiła poradzić sobie z emocjami. Nie wiem, czy to jest zemsta, czy to sposób na to, żebym do niej powrócił (…).
Daniel z „Love Island”, była dziewczyna i widzowie
Jego słowom do końca nie wierzą internauci, którzy szeroko skomentowali jego wypowiedź w mediach społecznościowych. Nie zabrakło odniesień do byłej partnerki Islandera, która także zabrała głos w sieci.
Chciał zrobić idiotkę z Tay, ale mu to nie wyjdzie. Dziewczyna ma filmiki. Szkoda Natalki serio.
Daniel dalej chyba nie wie, ile informacji opublikowała już Tay i opowiada takie rzeczy… A wszystko wychodzi na jaw.
Pisał jej i się nagrywał, żeby na niego czekała i jak wróci to zrobi ją jego żoną.
Udostępniła, jak do niej dzwonił przed wejściem do willi 2 września, pisał jej, że jak nic nie odwali, to on sprawi, że będzie jego żoną, a on dalej w zaparte, że on tylko tak to T rysował.
Kurczę, nie wiem, co myśleć, bo trochę naiwne te wyjaśnienia. Jednak z drugiej strony ex upublicznia wiadomość bez dat, tzn. są, ale napisane przez nią... Strasznie dziwna sytuacja, czas pokaże.
A wy, co sądzicie?
