Cardi B skazana za pobicie
Cardi B przyznała się do pobicia, którego dopuściła się w 2018 roku w klubie w Nowym Jorku. Jak podał "The Guardian", raperka dopuściła się ataku na dwie siostry, które pracowały tam jako barmanki. Kobieta rzucała w nie różnymi przedmiotami, w tym nawet butelkami. Co ciekawe, w napaści nie brała udziału sama. Była tam obecna z grupą, którą również nakłaniała do rozboju. Z uwagi na to, że Cardi B przyznała się do winy, sąd zdecydował nie karać jej aresztem. Zamiast tego została skazana na 15 dni prac społecznych, a dodatkowo ma zakaz zbliżania się do sióstr, które zaatakowała. Raperka musi również ponieść koszty sądowe. Tuż po ogłoszeniu wyroku, prokuratorka okręgowa Queens, Melinda Katz, powiedziała:
Nikt nie stoi ponad prawem
"Podjęłam kilka złych decyzji"
Cardi B wydała oficjalne oświadczenie w tej sprawie. Jak podkreśla, pobicie miało miejsce w przeszłości, która nie definiuje jej obecnej osoby. Raperka jednak nie boi się przyznać do błędu i mówi o odpowiedzialności, jaką chce ponieść za swoje błędy, aby móc iść dalej:
Częścią dorastania i dojrzewania jest odpowiedzialność za swoje działania. Jako matka, staram się to zaszczepić swoim dzieciom, ale przykład musi iść ode mnie. W przeszłości podjęłam kilka złych decyzji, którym nie boję się stawić czoła i się do nich przyznać.
Te chwile nie definiują mnie i nie odzwierciedlają tego, kim jestem teraz. Nie mogę się doczekać przejścia przez tę sytuację z rodziną i przyjaciółmi i powrotu do rzeczy, które kocham najbardziej – muzyki i moich fanów.
Cardi B musi wykonać karę do stycznia 2023 roku, w przeciwnym razie trafi do więzienia. Jej prawnik cieszy się z takiego wyniku sprawy, ponieważ popularność raperki może mieć pozytywne skutki w edukowaniu młodzieży:
Pomysł polega na tym, żeby zrobić coś, co wykorzysta jej mocne strony, docieranie do ludzi, zwłaszcza młodych. Przekazy o edukacji, o pozostawaniu na dobrej drodze.