Nie ma kraju, w którym Hozier nie dotarłby na podium list przebojów i list sprzedaży, od Billboardu przez UK Top 40 po Listę Przebojów Trójki. A wszystko dzięki utworowi, który jest nie tylko głosem protestu wobec praktyk Kościoła Katolickiego, ale stał się także sprzeciwem wobec nowego, homofobicznego i opresyjnego prawa w Rosji zakazującego „propagowania nietradycyjnych relacji seksualnych”. Dodatkowo „Take Me To Church” w warstwie muzycznej nie jest typowym „radiowym hitem” ponieważ wykorzystuje mniej lubiane przez słuchaczy podziały metryczne. Nagranie, które w ciągu roku zrobiło z Hoziera wielką gwiazdę znalazło się na jego debiutanckim albumie, zatytułowanym po prostu „Hozier”. Płyta ukazała się we wrześniu ubiegłego roku i co naturalne, znalazła tysiące nabywców. Za kilka tygodni Andrew Hozier-Byrne, 25-latek z irlandzkiego Bray, być może odbierze nagrodę Grammy w kategorii Piosenka Roku. A 4 lipca na pewno wystąpi po raz pierwszy w Polsce, na festiwalu Open’er.
Years & Years to trzech londyńczyków: Olly Alexander, Mikey Goldsworthy oraz Emre Turkmen. Zespół zawiązany jest z francuskim wydawnictwem Kitsune, który przez lata przyzwyczaił nas do odkrywania nowych artystów i wydawania im debiutanckich singli. Dzięki temu, Years & Years znaleźli się w gronie takich wykonawców jak La Roux czy Klaxons, którzy pierwsze kroki stawiali właśnie w Kitsune. Najnowsze single tria – „Desire” i „King” cieszą się ogromną popularnością, przypominając nieco szaleństwo jakie opanowało internet przy okazji debiutu Disclosure. Ta nazwa nie pojawia się przypadkowo, bo Years & Years również pełnymi garściami czerpią z muzyki house lat 90., sythpopowej elektroniki i wokali stylizowanych na gwiazdy R&B sprzed dwóch dekad.