Książe Albert poślubił Charlene w 2011 roku. Już podczas samego ślubu krążył pogłoski o tym, że znana pływaczka nie jest do końca zadowolona ze swojego losu. Świat obiegły zdjęcia z ceremonii. Oprócz wspaniałej sukni i tłumu gości, na niektórych fotografiach widać jak księżna roni łzy i to wcale nie ze szczęścia...
Najsmutniejsza panna młoda
Związek królewskiej pary nie zawsze uchodził za udany. Gazety całego świata huczały o zdradach księcia Alberta oraz jego nieślubnych dzieciach. Charlene wprawdzie wiedziała o niewierności mężą przed ślubem, ale nieprzyjemne sytuacje bardzo się na niej odbiły. Stres z tym związany wpłynął na zdrowie księżnej. Przez kilka miesięcy nie pojawiała się w mediach.
Zniknięcie czy ucieczka?
Jakiś czastemu Grimaldi wyjechała do RPA, gdzie złapała poważną infekcję uszu, gardła i nosa. W związku z tym musiała zostac w Afryce trochę dłużej. Leczyła chorobę w ośrodku zamkniętym.To dało powód do plotek o rzekomej próbie ucieczki księżnej z Monako. Później Charlene wróciła na chwilę do kraju i znowu zniknęła. Ostatnio była pływaczka udzieliła wywiadu gazecie "Monaco-Matin".
Mój stan zdrowia jest bardzo kruchy. Nie mogę się za bardzo spieszyć. Droga była długa, trudna i bardzo bolesna. (...) Jestem bardzo szczęśliwa, że znów mogę być w domu w Monako z moją rodziną - czytamy.
Kolejna choroba
Wydawać by się mogło, że to koniec walki małżonki Alberta z problemami zdrowotnymi. Niestety kilka dni temu "People" poinformował, że księżna zmaga sie z wirusem COVID-19. Takie wiadomości potwierdził rzecznik prasowy pałacu. Rodzina królewska jednak uspokaja i twierdzi, że stan zdrowia księżnej jest stabilny. Już niebawem powinna zakończyć kilkudniową izolację.