1 kwietnia Jim Carrey udzielił wywiadu dla Access Hollywood w ramach promocji najnowszego filmu z jego udziałem „Sonic 2: Szybki jak błyskawica”. Przy okazji rozmowy na temat tej produkcji, zdradził też, że może ona być już ostatnią w jego karierze. Jego fani mogliby przypuszczać, że jest to tylko primaaprilisowy żart, jednak gwiazdor dodał: „Cóż, przechodzę na emeryturę. Prawdopodobnie. Jestem teraz całkowicie szczery”. Decyzja ta wcale jednak nie musi być definitywną, ponieważ komik bierze pod uwagę także inny rozwój wydarzeń:
Wszystko zależy od tego, czy z niebios zleci jakiś anioł ze scenariuszem napisanym złotym atramentem, który sprawi, że pojawi się wyjątek. Wtedy mógłbym wrócić, ale póki co plan pozostaje bez zmian. Naprawdę delektuję się moim spokojnym życiem, malowaniem obrazów, sferą duchową, czuję że - jako celebryta nigdy bym tego nie doświadczył - czuję, że mam dość. Zrobiłem już wystarczająco wiele. Wystarczy mi.
#JimCarrey is dishing on #SonicMovie2 and opening up about his plans to retire: "I might continue down the road, but I'm taking a break ... I have enough. I've done enough." pic.twitter.com/IxONUnk9Ht
— Access Hollywood (@accesshollywood) April 1, 2022
„Sonic 2” to nienajlepsze pożegnanie Jima Carrey’a z aktorstwem
Jim Carrey skończył w tym roku 60 lat. Na swoim koncie ma wiele filmowych produkcji. Niejednokrotnie rozśmieszał nas w takich hitach, jak: „Maska”, „Bruce Wszechmogący”, „Głupi i głupszy”, „Kłamca, kłamca”, „Grinch: Świąt nie będzie” czy „Truman Show”. Za ten ostatni obraz, a także za film „Człowiek z księżyca” otrzymał dwa Złote Globy odpowiednio w latach: 1999 i 2000. Pomimo jego wielkiej popularności, nigdy nie udało mu się zdobyć Oscara. W 2016 roku pojawił się także w Polsce, a dokładniej w Krakowie przy okazji zdjęć do thrillera „Prawdziwe zbrodnie”. U jego boku zagrali wtedy m.in. Robert Więckiewicz i Agata Kulesza. Swoje pierwsze zawodowe kroki stawiał już w wieku 15 lat, jako komik, którego specjalnością był stand-up i naśladowanie znanych osób.
Szkoda więc, że jego ogromny aktorski talent nie został całkowicie wykorzystany w prawdopodobnie ostatnim filmie gwiazdora. W animacji „Sonic 2” Carrey wciela się w postać Doktora Ivo Robotnika. I chociaż producenci nie mają na co narzekać, bo w ciągu trzech pierwszych dni wyświetlania w amerykańskich kinach obraz zarobił około 71 mln dolarów, to jednak rola Carrey’a z pewnością nie jest godna miana wielkiego hollywoodzkiego pożegnania. Krytycy filmowy są zgodni, że aktora stać na dużo więcej. W New York Magazine czytamy:
Carrey robi kilka gagów na swój niepowtarzalny sposób, przez co nawet najbardziej oklepany żart jest bardziej strawny. Ale nawet on wydaje się być już nimi zmęczony. Co więcej, w niektórych scenach wygląda na zagubionego i zbyt powściągliwego. Wielka szkoda, że jego talent marnuje się na film, który jest zaprojektowany jako seria wyzwań technicznych, a nie artystycznych.
Czy amerykańscy znawcy mają rację? To będziemy mogli ocenić już za dziesięć dni, 22 kwietnia. Wtedy właśnie film będzie miał swoją premierę w polskich kinach.