Marta Glik: "Gladiator się nie poddaje"
Po wyjazdowym meczu swojej drużyny Benevento z Brescią (2-2) w drugiej lidze włoskiej piłkarz Kamil Glik trafił do szpitala. Piłkarskie boisko opuścił na noszach – relacjonują lokalne media. Po kopnięciu przez zawodnika gospodarzy Mehdiego Lerisa w późnych godzinach wieczornych polski sportowiec został przewieziony do placówki medycznej. „W 79. minucie zawodnik gospodarzy Mehdi Leris próbował uderzyć piłkę przewrotką i przypadkowo kopnął Polaka” – informuje rmf24.pl.
O aktualnym stanie zdrowia informuje za pośrednictwem mediów społecznościowych żona piłkarza, Marta Glik: „Kamil czuje się dobrze. Głowa obita, ale cała. Lekki wstrząs. 2 zęby wybite. Gladiator się nie poddaje. Kamil bardzo dziękuje za wsparcie i liczne wiadomości”. Glik udostępnił wpis ukochanej i opatrzył go krótkim: „Kocham”. Piłkarz wyszedł już ze szpitala, o czym świadczy twitterowa publikacja Jakuba Kwiatkowskiego, rzecznika prasowego PZPN.
Kamil Glik, po badaniach, które nie wykazały wstrząśnienia mózgu, został dziś wypisany ze szpitala. Teraz musi tylko udać się do dentysty ;) Nie pierwszy raz potwierdziło się, że Kamil to prawdziwa skała – czytamy.
@kamilglik25 po badaniach, które nie wykazały wstrząśnienia mózgu został dziś wypisany ze szpitala. Teraz musi tylko udać się do dentysty ;) Nie pierwszy raz potwierdziło się, że Kamil to prawdziwa skała 💥🇵🇱
— Jakub Kwiatkowski (@KwiatkowskiKuba) March 16, 2022
fot. instagram.com/kamilglik25
Kamil Glik - prywatnie i zawodowo
Kamil Glik to piłkarz, którego selekcjoner polskiej reprezentacji Czesław Michniewicz powołał na towarzyski mecz ze Szkocją 24 marca br. i finał baraży o awans do mistrzostw świata w Katarze. We włoskim klubie Benevento Calcio oraz w reprezentacji Polski występuje na pozycji środkowego obrońcy. Brał udział w Miistrzostwach Europy 2016 oraz 2020, a także w Mistrzostwach Świata 2018. Prywatnie związany jest z Martą Glik. Razem wychowują dwie córki: Viktorię i Valentinę.
Jeszcze 14 marca 2022 roku media obiegła informacja o zakupie karetki przez sportowca. Ambulans ma być przeznaczony na pomoc dzieciom w Ukrainie. „Pomysł mojej Żony, spodobał mi się natychmiast. Nie możemy patrzeć na to, co się dzieje za wschodnią granicą, jak mogę, tak pomogę, nie można patrzeć na cierpienie i strach w oczach tych dzieci” – wskazuje Glik na Facebooku.