Prezes NBP o bieżącej sytuacji ekonomicznej w Polsce
Prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) zapewnił o determinacji Rady Polityki Pieniężnej, która chce „jak najszybciej doprowadzić inflację do normalnego poziomu”.
Glapiński wskazuje, że „Koniunktura w Polsce jest bardzo korzystna. Chcę to podkreślić - PKB szybko rośnie, w związku z tym są warunki do podnoszenia wynagrodzeń. W IV kw. ubiegłego roku wzrost PKB będzie to też ok. 7 proc., w I kwartale br. będzie to również blisko 7 proc. PKB, a w całym roku ten wzrost wyniesie ponad 4 proc.”. Fundamenty gospodarki w Polsce są, jego zdaniem, „silne, nie ma zjawisk kryzysowych”. Stopa bezrobocia należy do najniższych w Europie, wzrosła aktywność zawodowa, dynamika inwestycji jest dodatnia – zwraca uwagę prezes NBP.
Skutki gospodarcze ataku Rosji na Ukrainę
Jednocześnie odnosi się do sytuacji związanej z napływem imigrantów. Ten, jak wskazuje, jest korzystny dla gospodarki i przekłada się na „przyspieszenie tempa wzrostu gospodarczego, zwiększenie potencjału pracy, zwiększenie skali wytwarzanego PKB”. Odwołuje się do danych, które mówią o wzroście PKB o ok. 1 procent szybciej ze względu na zatrudnienie ok. miliona osób z Ukrainy oraz innych części świata. Napływ imigrantów ma zapewniać także „szalony wzrost popytu konsumpcyjnego”.
Glapiński podkreśla, że „w przyszłości wzrośnie znaczenie czynników ograniczających wzrost PKB, takich jak inflacja czy spowolnienie aktywności gospodarczej za granicą, a także spadek napływu funduszy europejskich” – przytacza słowa prezesa Narodowego Banku Polskiego Arkadiusz Grochot z RMF24. Zwraca się także uwagę, że skutki gospodarcze związane z atakiem wojsk rosyjskich na Ukrainę oraz, co za tym idzie, nakładanymi na Rosję sankcjami, trudno jest na ten moment podsumować. „Popieramy te sankcje jako państwo i obywatele, ale one uderzają też w nas poprzez koszty. Wszystko można kupić w innym miejscu, ale jest kwestia ceny. To nas będzie kosztować – kontynuuje Adam Glapiński. Nowa projekcja NBP zakłada jednak scenariusz, który bieżące działania militarne i sankcje uwzględnia.
"Nasz system finansowy, bankowy pracuje normalnie - jest absolutnie stabilny"
Uspokaja i podkreśla, że nie należy panikować: „Polska jest absolutnie bezpiecznym krajem. Nasz system finansowy, bankowy pracuje normalnie - jest absolutnie stabilny. Złotych nie zabraknie, dewiz też nie zabraknie”. Odnosząc się do paniki, która wywołała kolejki i masowe wypłaty pieniędzy z bankomatów, tłumaczy: „Całkowicie nieuzasadniona, głupia, niemądra panikarska fala. Największa panika była w wielkich polskich miastach. Młodzi, wykształceni, w wielkich miastach. Najbardziej niemądra i panikarska część naszego społeczeństwa. […] Nie było żadnego powodu do paniki” - stwierdził szef NBP.
Jeszcze 25.02.2022 roku na oficjalnej stronie instytucji opublikowano specjalny komunikat poświęcony sprawie.
W związku ze zwiększonym zapotrzebowaniem na gotówkę, Narodowy Bank Polski informuje, że posiada wystarczające zapasy w pełni umożliwiające pokrycie zapotrzebowania klientów banków na pieniądz gotówkowy. Wszystkie zamówienia banków realizowane są bez limitów wartościowych, w pełnej strukturze nominałowej, na terenie całego kraju.
Narodowy Bank Polski pozostaje w ścisłej współpracy ze wszystkimi podmiotami obsługującymi rynek obrotu gotówkowego w Polsce. Z uwagi na zwiększoną skalę transakcji, w niektórych lokalizacjach, mogą występować opóźnienia w dostawie gotówki do bankomatów z centrów logistycznych banków komercyjnych i firm obsługujących gotówkę – czytamy w dokumencie.
Glapiński wydaje się te słowa potwierdzać i zapewnia, że: „Polski zasób gotówki jest absolutnie wystarczający i bezpieczny. Oszczędności, depozyty w bankach są bezpieczne. Gwarantujemy to nie tylko sobą (jako NBP), ale całym europejskim systemem bankowym”.
Adam Glapiński o podwyżkach stóp procentowych
Na konferencji prasowej poruszono temat podwyżek stóp procentowych. Jak czytamy w materiale rmf24.pl, w którym dziennikarz Arkadiusz Grochot nawiązuje do konferencji, Adam Glapiński przyznaje: „RPP jest nastawiona jastrzębio, nie ma od tego wyjątku, taka jest sytuacja oczywista, tak trzeba działać i tak będzie w najbliższych miesiącach. W kolejnych miesiącach będą następne podwyżki. Trudno powiedzieć, jaki będzie pułap, do którego dojdą stopy - oczywiście jest jakiś pułap, który byłby już niekorzystny dla koniunktury, rynku pracy, kredytobiorców czy banków. Jest więc taki górny pułap, trudno jednak powiedzieć, jaki”.
W odpowiedzi na pojawiające się pytania wyjaśnia, że wcześniej mówił o 4-4,5 proc., „dziś bym to podwyższył, ale proszę mnie spytać za miesiąc. Niewątpliwie gdzieś w tych okolicach, może jeszcze trochę wyżej, może niżej, jest jakiś pułap, którego przekroczenie powodowałoby negatywne silne efekty dla gospodarki”. Dodaje, że: "działamy tak, żeby to było jasne, żeby zacieśnić politykę pieniężną, a więc tym samym, ukrócić udzielanie kredytów hipotecznych. Ale też niestety to powoduje, że poziom rat za zaciągnięte kredyty rośnie i ilość środków finansowych u rodzin, które spłacają te kredyty maleje. To też działa właśnie antyinflacyjnie […]. Tak to po prostu działa. Jak my zacieśniamy politykę pieniężna, to we wszystkich dziedzinach, a także w kieszeniach innych następuje zacieśnienie, przy czym rząd stosuje politykę fiskalną przecież luźną i będzie stosował luźną, bo tego wymagają inne potrzeby państwowe".
Źródło: Arkadiusz Grochot/RMF24