Nie żyje aktor charakterystyczny
Aktor charakterystyczny Frank Pesce zmarł w wieku 75 lat. Smutną informację podał do wiadomości publicznej portal Deadline, powołujący się na słowa partnerki artysty Tammy Scher. Przyczyną śmierci miały być, według doniesień, komplikacje związane z demencją. „Powiedzieć, że Frank był niepowtarzalny, byłoby wielkim niedopowiedzeniem. Wspólnie dzieliliśmy naszą miłość do kina. Twierdził, że obejrzał więcej filmów niż Leonard Maltin i Roger Ebert razem wzięci” – wspomina kolegę z branży producent „29. ulicy” David Permut. O zdarzeniu donoszą także m.in. „Variety”, „Hollywood Reporter”, magazyn „People”, „New York Post” czy „Mirror”.
Frank Pesce - kariera
Ukochana aktora tłumaczy w rozmowie z „Variety”: „Poznałam Franka w najgorszym momencie mojego życia. Zawsze powtarzał, że mnie uratował i miał rację. Nigdy nie spotkałam kogoś takiego jak on. Frank był niezwykły, lepszy od każdego fikcyjnego bohatera. Zawsze rozrywkowy, intrygujący i fascynujący. Nie bał się podejść do obcego człowieka, by go poznać. Gwiazdy pchały się, żeby być blisko niego. Był encyklopedią muzyki i filmów”. Pesce występował w produkcjach, takich jak: „Top Gun”, „Gliniarz z Beverly Hills”, „Dwudziesta dziewiąta ulica”, „Rocky”, dzięki znajomości z Sylvestrem Stallone’em, „Creed: Narodziny legendy”, „Osadzony” czy „Flashdance”. Dostawał głównie role drugoplanowe.
Spełniał się na scenie artystycznej nie tylko jako odtwórca postaci, ale także scenarzysta. Razem z Jamesem Franciscusem napisał scenariusz filmu „29. ulica”, który powstał na podstawie jednego z epizodów jego życiowych doświadczeń.