Poplista

1
Zalia Diament
2
Switch Disco, Charlotte Haining, Felix I Found You
3
sanah Miłość jest ślepa

Co było grane?

21:55
Ed Sheeran Galway Girl
22:00
FAKTY RMF FM
22:07
De Su Kto wie

Bob Marley: Jego legenda żyje do dziś

34 lata temu, 11 maja 1981 roku, w szpitalu Cedars of Lebanon w Miami zmarł Bob Marley. Legendarny jamajski muzyk dzień wcześniej wrócił z Niemiec, gdzie poddawał się kontrowersyjnej terapii antyrakowej. Bob Marley miał 36 lat. Pozostawił 11 dzieci oraz majątek szacowany na 30 milionów dolarów.

Bob Marley to legenda światowej muzyki XX wieku, stał się pierwszą wielką gwiazdą, która pochodziła z kraju Trzeciego Świata. Dla jamajskiego reggae był i pozostał guru. Wokalista, gitarzysta i twórca niezapomnianych utworów, takich jak "Exodus", "Iron Lion Zion", "No Woman, No Cry" czy "One Love". Jego utwory, przesycone rewolucyjnymi treściami, trafiały do milionów zbuntowanych słuchaczy na całym świecie. Zaangażowanie w ruch rastafariański oraz wiara w ideę panafrykanizmu sprawiły, że w twórczości Marleya pojawiły się utwory o powrocie Afrykanów z ziemi wygnania i wyzysku (osławionego Babilonu) do ziemi wolności - Afryki.

Wydana przez Island Records pośmiertna kompilacja jego największych przebojów „Legend” pozostaje do dziś najlepiej sprzedającą się płytą reggae wszech czasów, a nagrania Boba Marleya do dziś inspirują artystów na całym świecie.

W lipcu 1977 roku artysta odniósł kontuzję podczas gry w piłkę nożną. Rana nie została do końca zaleczona. Przekonania religijne sprawiły, że Marley nie chciał zgodzić się na amputację zakażonego palca u nogi (rastafarianie głoszą jedność ciała, uważając, że amputacja jest grzechem). Wkrótce u muzyka wykryto nowotwór skóry. Niebawem pojawiły się przerzuty na inne organy. W 1980 roku Marley zasłabł podczas joggingu w nowojorskim Central Parku. Okazało się, że zaatakowane zostały płuca, żołądek i mózg.

Wokalista szukał pomocy lekarskiej w Monachium u kontrowersyjnego specjalisty Josefa Isselsa, jednak choroba posunęła się za daleko. Ostatnie dni życia król reggae chciał spędzić na rodzinnej Jamajce. Jego stan był tak poważny, że z Niemiec zdołano go przewieźć tylko do Miami na Florydzie. Tam zmarł w szpitalu 11 maja 1981 roku w wieku 36 lat.

Jego pogrzeb otrzymał państwową oprawę. Został pochowany w krypcie w Nine Miles, niedaleko rodzinnej wioski. Do grobowca włożono mu gitarę Gibsona, Biblię i marihuanę (Marley i rastafarianie uważali ją za "święte ziele").

 

Polecamy

Więcej z kategorii

Najchętniej czytane