Ozzie miał 61 lat
Był ostatnim członkiem oryginalnego pokolenia goryli, które na terenie zoo pojawiły się wraz z otwarciem w 1988 roku The Ford African Rain Forest, a więc jednej z sekcji obiektu. Przyczyna jego śmierci nie jest na ten moment znana, a w jej ustaleniu ma pomóc przeprowadzona przez specjalistów z zoo Uniwersytetu Georgia i Służby Patologii Zwierząt Egzotycznych w College of Veterinary Medicine sekcja zwłok.
Według personelu, w zeszłym tygodniu odnotowano spadek apetytu u zwierzęcia. W ostatnich 24 godzinach zauważono niezdolność do spożywania pokarmów oraz picia, a także obrzęki na twarzy i ogólne osłabienie. Śmierć Ozziego nastąpiła kilka dni po tym, jak jego koleżanka z siedliska, Choomba, została poddana eutanazji z powodu pogorszenia się stanu zdrowia. Miała 59 lat. Oba goryle mieszkały razem od ponad 15 lat.
"To ogromna strata dla Zoo Atlanta"
Zoo wspomina zwierzę i wskazuje, że osoby odwiedzające ogród często widywały go śpiącego na stosie wełny. Jego ulubionymi przysmakami były zarówno pomarańcze, jak i kapusta. Sposób w jaki porozumiewał się z personelem opierał się na wokalizacji i serii charakterystycznych uderzeń w drzwi lub okna. Prezes i dyrektor generalny Zoo Atlanta wskazuje, że myśli i wsparcie kierowane są w stronę zespołu opiekuńczego, który ze stratą goryla stracił również część swojego życia i serca.
To ogromna strata dla Zoo Atlanta. Wiedzieliśmy, że ten czas kiedyś nadejdzie, ale to nie jest w stanie powstrzymać głębokiego smutku, który czujemy po stracie tej legendy. Jego wkład w ochronę populacji goryli i światowy dorobek wiedzy na ich temat pozostanie niezatarty – dodaje Raymond B. King.
Ozzie pozostawił po sobie ponad 20 potomków, z których część znajduje się w Atlancie oraz innych ogrodach zoologicznych w USA i Kanadzie. WWF podaje, że goryl nizinny klasyfikowany jest jako krytycznie zagrożony gatunek. W ciągu ostatnich 20-25 lat jego populacja zmniejszyła się ponad 60 procent. Powodem jest kłusownictwo oraz choroby.
Bez względu na to, ile lat mamy z naszymi zwierzętami, nigdy nie jest to wystarczająco długo. Z Ozziem liczyliśmy się z każdą minutą, a on zawsze będzie żył w naszych sercach - powiedziała Jodi Carrigan z ogrodu zoologicznego w Atlancie.