Zwrócił się do sędziego o walkę na miecze samurajskie
O tej nietypowej sytuacji donosi Polsat News. Na początku zeszłego roku toczył się proces rozwodowy pomiędzy 40-letnim Davidem Ostromem, a jego byłą żoną – 38-letnią Bridgette. Choć małżonkowie rozwiedli się, to wciąż przed sądem toczył się spór o prawa do opieki nad dziećmi. To nie wszystko, bowiem w grę wchodziła jeszcze batalia o niezapłacone podatki od nieruchomości. Sprawa trwała bardzo długo, a poirytowany 40-latek stwierdził, że zna lepszy sposób na zażegnanie konfliktu z byłą małżonką.
Jaki? Mężczyzna uznał, że najlepszym rozwiązaniem sporu będzie… walka z żoną na miecze samurajskie na sali sądowej. David Ostrom absolutnie nie żartował i złożył wniosek o zorganizowanie potyczki do sądu okręgowego w Shelby na początku ubiegłego roku. Wskazał w nim, że potrzebuje 12 tygodni, aby zorganizować dwa oryginalne miecze samurajskie, które zostałyby użyte w starciu. Choć minęło sporo czasu, to nie wiadomo, czy pojedynek pomiędzy zwaśnionymi małżonkami doszedł do skutku.
Walka naprawdę mogłaby dojść do skutku?
David Ostrom argumentował we wniosku, że prawo amerykańskie nie zakazuje takiego sposobu rozwiązania sporu. Jak uzasadniał, w żadnych przepisach zakończenie konfliktu poprzez walkę na polu bitewnym nie zostało ograniczone bądź zakazane. W rozmowie z „The Des Moines Register” podkreślił, że inspiracją do złożenia wniosku była dla niego sprawa z 2016 roku, w trakcie której sędzia Sądu Najwyższego w Nowym Jorku przyznał, że oficjalnie pojedynki nie zostały zniesione na terenie USA.
Pismo złożone przez Davida Ostroma było wyrazem irytacji oraz bezsilności, którą 40-latek wiązał z toczącą się przed sądem od dłuższego czasu walką z byłą żoną o prawa do dzieci oraz o podatki od nieruchomości. Adwokat powódki, Bridgette Ostrom, absolutnie nie wyraził zgody na taki sposób rozwiązania sporu pomiędzy byłymi małżonkami, bowiem ktoś mógłby po prostu zginąć. Prawnik poprosił sąd o zawieszenie 40-latkowi prawa do widywania się z dziećmi, a także o skierowanie Ostroma na konsultację psychologiczną.
Choć przepisy rzekomo dopuszczają walki pomiędzy stronami sporu, to wątpliwe, by sąd przychylił się do wniosku Davida Ostroma. Przede wszystkim sędzia mógłby argumentować to dobrem dzieci byłych małżonków, dla których widok pojedynkujących się ze sobą rodziców byłby co najmniej traumatyczny. Do tej pory nie wiadomo, jak zakończyła się ta sprawa rozwodowa i jaką decyzję w sprawie 40-latka podjął sąd.