Misja Specjalna w RMF FM!
Wszystkie odcinki do słuchania - TUTAJ!
Legendarna ucieczka
W styczniu 1938 roku do holenderskiej stoczni Vlissingen zjechali ministrowie i admiralicja Holandii i Polski. Wszystko po to, by ochrzcić „Orła” – okręt torpedowy, który był jednym z najbardziej niezwykłych wytworów lat 30. XX wieku. On i jego bliźniak „Sęp” mogły przebywać pod wodą nawet 20 godzin, a na morzu bez zawijania do portu przez miesiąc. Na tle okrętów flot państw bałtyckich niezwykle się wyróżniały.
Jednak tylko jeden z nich zapisał się na kartach historii, i to nie dzięki swoim parametrom technicznym, lecz kapitanowi. „Orzeł”, którym początkowo zarządzał komandor Henryk Kłoczkowski. Okręt utknął w płytkich wodach Zatoki Gdańskiej otoczony niemieckimi siłami. Dwa razy bombardowania były tak silne, że omal nie spowodowały zatonięcia okrętu.
Ja w tym bajorku dłużej siedzieć nie będę – stwierdził Kłoczkowski
I postanowił opuścić rejon patrolowania i udać się na północ pod Gotlandię. Kiedy okręt dotarł spokojnie do Zatoki okolicy Helu okazało się, że kapitan był w nie najlepszej kondycji. Podejrzewano tyfus lub zapalenie wyrostka robaczkowego. Nie tylko dowódca, ale także sam statek był w beznadziejnej pozycji.
Kłoczowski polecił swojemu zastępcy kapitanowi Janowi Grudzińskiemu, by załoga udała się do Tallina, by podreperować zniszczenia. Wszystko szło dobrze. Kłoczowski znalazł miejsce w szpitalu, zepsuta sprężarka została odesłana do warsztatu, a mechanicy zabrali się za naprawy usterek. Okazało się jednak, że w tallińskim porcie przebywał bowiem niemiecki statek Talassa.
To nie wróżyło dobrze. Prawo morskie nie pozwalało na wyjście w morze dwóch wrogich jednostek w odstępie mniejszym, niż doba. Wieczorem tego samego dnia na pokład Orła weszła grupa estońskich marynarzy z oficerem.
Chciałbym pana kapitana poinformować, że decyzją władz Estonii okręt zostaje internowany. Proszę pozwolić moim ludziom rozbroić okręt. Liczę na to, że zachowa pan zimną krew i podda się decyzji – oświadczył jeden z estońskich oficerów
Okazało się, że wszystko to stało się pod przymusem Niemców, którzy za wszelką cenę chcieli osłabić polską flotę. Kłoczowski wiedział, że nie mogą zostać w porcie. Była 2 godzina po północy, gdy unieszkodliwiono pilnujących okręt trzech estońskich marynarzy, a kapitan wydał rozkaz.
Oba motory naprzód! – krzyknął
Okręt zerwał się do ucieczki od nieprzyjaciela jednak zawadził o falochron i utknął. Grudziński zachował jednak zimną krew i cudem wyprowadził okręt z Zatoki. To był dopiero początek niebezpiecznej przeprawy, przez którą okręt nie miał prawa przebyć…
Więcej o tej niesamowitej historii usłyszycie już o 23!
Misja Specjalna w RMF FM
Posłuchajcie historii, które poruszyły całym światem! II wojna światowa, naziści w szeregach CIA, tajemnice wojskowe i zagadki szpiegowskie, to wszystko i wiele więcej czeka na was w każdą sobotę po 23. To nasza Misja Specjalna!
Największe zagadki historii prezentują specjalnie dla Was dziennikarze, prowadzący i pracownicy RMF FM!
Posłuchaj poprzednich odcinków: