Anna Wendzikowska wyleciała na Malediwy
Anna Wendzikowska to dziennikarka, która dobrze znają przede wszystkim widzowie programu śniadaniowego pt. „Dzień dobry TVN”. Reporterka pracuje przed kamerami od wielu lat, a poza studiem realizuje się jako matka dwóch córek: Kornelii i Antoniny. Niestety, ostatnio nad jej rodziną zebrały się czarne chmury. Wendzikowska podzieliła się w mediach społecznościowych informacją, że ona i jej dzieci zakaziły się koronawirusem. Choć choroba COVID-19 przebiegała u nich łagodnie, to gwiazda TVN obawiała się o stan zdrowia swoich pociech.
Kiedy wydawało się, że najgorsze za mną, nastał prawdziwy czas próby… kochani, uważajcie na siebie, mimo szczepienia i środków ostrożności Covid nas dopadł... już jesteśmy zdrowe, ale ostatnie tygodnie to był dramat... – napisała na Instagramie.
Na szczęście Annie Wendzikowskiej i jej córkom udało się pokonać wirusa, dlatego po zakończeniu kwarantanny dziennikarka zdecydowała się wylecieć na krótki wypoczynek wraz z córkami. Jej wybór padł na popularny kierunek wśród celebrytów, czyli słoneczne Malediwy. Teraz reporterka „Dzień dobry TVN” podzieliła się z internautami zmysłowym kadrem, na którym w mocno wyciętym stroju kąpielowym zapozowała przed obiektywem aparatu na piaszczystej plaży. To nie wszystko, bowiem gwiazda TVN odważnie wyeksponowała przy tym swoje atuty, m.in. bardzo atrakcyjne nogi.
"Zasłużony wyjazd"
Anna Wendzikowska realizuje się świetnie nie tylko jako dziennikarka, ale także w roli popularnej osobowości w mediach społecznościowych. Jej instagramową galerię zdjęć obserwuje obecnie ponad 486 tys. osób z całego świata, a rzesza jej fanów wciąż się powiększa. W sekcji komentarzy do najnowszego wpisu reporterki nie zabrakło komplementów. Pojawiły się także słowa wsparcia, że to zasłużony urlop dla reporterki po przejściu COVID-19:
Zasłużony wyjazd, po tych męczarniach z chorobą, korzystaj ze słońca!
Czad! Pięknego wypoczynku dla Was dziewczyny!
Cudowne, fantastyczne, śliczne! Pozdrawiam
Obłędna ty, obłędny kostium! – pisali internauci.
