"Czekają nas drogie święta listopadowe"
Już wcześniej analityk z portalu e-petrol.pl Grzegorz Maziak przyznał, że czekają nas drogie święta listopadowe. Drożeje wszystko, również paliwo idzie w górę. I jak wskazują najnowsze prognozy, nie pomylił się. Ceny benzyny i gazu rosną w najlepsze. Powód? Kryzys energetyczny na całym świecie, drożejąca ropa, która kosztuje ok. 83 dolarów za baryłkę BRENT, drogi dolar, wysoka inflacja w Polsce, pandemia koronawirusa SARS-CoV-2, wysokie ceny usług logistycznych i mediów.
Prognozy. Ile zapłacimy?
Jak wskazuje e-petrol.pl średnie ceny detaliczne paliw w Polsce w okresie 1-7 listopada wyniosą:
Pb98 – 6,19 zł - 6,33 zł;
Pb95 – 5,94 zł - 6,10 zł;
ON – 5,99 zł - 6,12 zł;
LPG – 3,15 zł - 3,22 zł.
Będzie jeszcze drożej? To możliwe
I to jeszcze nie koniec? Jak podaje RMF24, redaktor naczelny portalu Biznes Alert Wojciech Jakóbik tłumaczy, że lepiej nie przyzwyczajać się do 6 złotych, tylko liczyć się z możliwością pojawienia się 7 zł za litr benzyny na stacjach paliw.
I nie wiem, czy ten trend się skończy. Zobaczymy, czy zima będzie ostra, czy nie. Jeśli będzie ostra - zapotrzebowanie dodatkowo wzrośnie, dodatkowo zwiększając ceny. Ale czy to wąskie gardło przeskoczymy wiosną? Nie mogę powiedzieć z całą pewnością, że wiosną będzie taniej. Wydaje mi się, że może zahamują podwyżki, ale benzyna za 6 złotych to dopiero początek, bo przed nami jeszcze regulacje unijne, które mają chronić klimat, które dodatkowo obłożą paliwa konwencjonalne dodatkowymi haraczami– tłumaczy Wojciech Jakóbik.
Źródło: PAP/RMF 24/e-petrol.pl