Marzena Kipiel-Sztuka skończyła 56 lat
Marzenę Kipiel-Sztuka skończyła 56 lat. Telewidzowie znają ją przede wszystkim z serialu „Świat według Kiepskich”, w którym od przeszło dwóch dekad wciela się w postać żony Ferdynanda Kiepskiego. Ciesząca się dużą sympatią odtwórczyni roli Haliny Kiepskiej w swoim życiu przeszła wiele. Los nie oszczędzał gwiazdy „Kiepskich”. Musiała przyjąć wiele bolesnych ciosów.
Marzena Kipiel-Sztuka nie miała szczęścia w miłości
Marzena Kipiel-Sztuka nie miała szczęścia w miłości. Jej pierwsze małżeństwo z Konradem Sztuką (zm. 2015) rozpadło się po dziesięciu latach. O wszystko aktorka później obwiniała siebie. Jej ówczesną miłością był teatr. Była na tyle zafascynowana i pochłonięta pracą, że życie prywatne zeszło na dalszy plan. Jakiś czas później Kipiel-Sztuka związała się z operatorem Mariuszem Piesiewiczem. Połączył ich „Świat według Kiepskich”. Ich relacja była niezwykle burzliwa i miała tragiczny finał. W 2005 roku filmowiec zmarł nagle na planie. W wieku 44 lat dostał wylewu.
Umarł na moich oczach – wspominała kiedyś w rozmowie z „Na żywo” aktorka.
Kilka lat później gwiazda „Świata według Kiepskich” przeżyła kolejną osobistą tragedię. Przemysław Buksakowski, którego poślubiła w 2007 roku, zmarł na początku 2009 roku. Zasłabł na ulicy, pod blokiem ukochanej. Mimo prób reanimacji nie udało się go uratować. Przyczyna śmierci: niewydolność oddechowo-krążeniowa. W ich związku, który od dłuższego czasu trawiły problemy, niedługo wcześniej w końcu zaczęło się układać, dlatego dla Kipiel-Sztuki był to tym większy cios.
Jego śmierć zdarzyła się, gdy jako małżeństwo zaczęliśmy wychodzić na prostą. Kiedy miało być tak pięknie – mówiła później zrozpaczona.
Śmierć męża wpędziła aktorkę w depresję. Musiało minąć kolejne pięć lat, by odzyskała równowagę po stracie ukochanego.
Nie obeszło się bez terapii, psychiatry, pobytu w ośrodku… Bez ludzi z mojego otoczenia, którzy cały czas byli przy mnie i wspierali mnie, nigdy nie wyszłabym z dołka – wspominała.
Pandemia przyniosła kolejne problemy
Serialowa Halinka Kiepska w ostatnim czasie musiała mierzyć się z kolejnymi poważnymi problemami. Kiedy zaczęła się pandemia, została bez pracy i środków do życia. Pieniędzy zaczęło brakować tuż przed zeszłorocznymi świętami Bożego Narodzenia. Aktorka w pierwszej kolejności zatroszczyła się wtedy o Gienka, obecnie swojego jedynego towarzysza.
Nie mam pieniędzy, żeby wyprawiać nie wiadomo jakie święta. To trudny rok. Na szczęście z ostatnich pieniędzy zrobiłam zapasy karmy dla mojego psa Gienka. On jest ze mną na dobre i na złe – mówiła.
Źródło: Interia