Misja Specjalna w RMF FM!
Wszystkie odcinki do słuchania - TUTAJ!
Złoto owiane tajemnicą
Zaczęło się od niepozornego listu. Jeden z obywateli doniósł, że iż w okolicy góry Willenberga zaczęli pojawiać się poszukiwacze. Szukali oni wartościowych przedmiotów, które zostały ukryte przez okrążone podczas wojny wojska niemieckie. Przynajmniej tak głosiła plotka.
Normalnie pewnie to zawiadomienie przeszłoby gdzieś koło uszu, ale naczelnik Przedsiębiorstwa Poszukiwań Terenowych nalegał, by zbadać trop. W końcu nie codziennie dostaje się szansę na zdobycie „skarbu”. Właśnie tak, w 1949 u podnóża góry Willenberg w Sędziszowej pojawił się inspektor Michał Wolski.
Udało mu się odkryć dwa wejścia do wnętrza góry, tuż nad potokiem u jej podnóży. Były trudno dostępne i bardzo dobrze ukryte. Jedno z przejść było jednak zwalone. Jednak to nie był jedyne jego odkrycie. Przy tylnej ścianie góry znajdowała stodoła.
Puśćmy nieco wodze fantazji, otwierając jedne i drugie wrota stodoły, przez bramę jakby w postaci stodoły wjeżdżamy do wnętrza góry. Na miejscu, po zastanowieniu się nad sytuacją, takie rozwiązanie samo przychodzi na myśl – rozmyślał Wolski
Stodoła nie pojawiła się znikąd, musiała mieć swojego właściciela. Nikt z mieszkańców Sędziszowej nie był skory do rozmów z inspektorem. Jeśli ktoś zdecydował się na rozmowę z inspektorem, zwykle podawał mu plotki trudne do zweryfikowania. Pewnego dnia trafił jednak na trop Herberta Klose, weterynarza i rolnika z Sędziszowej
Był Niemcem, który za czasów wojny nosił mundur oficerski. Jednak nie chwalił się on swoją przeszłością, a nawet próbował ją zatajać, pomimo udokumentowania. Klose był ucieleśnieniem wytrycha, który mógł pomóc rozwikłać zagadkę kosztowności ukrytych gdzieś u podnóży góry. Jednak podczas przesłuchania mamił Wolskiego, nie oferując mu żadnych użytecznych informacji.
Wejście znajdowało się na nagiej, kamienistej ścianie od strony szosy. Dziś nie mogę określić ściśle miejsca, gdzie to wejście się znajdowało. Miało wymiar mniej więcej pięć metrów wysokości i cztery metry szerokości. Ostatni raz widziałem je oraz byłem w środku w sierpniu 1938 roku – mówił Klose
Wszystkie próby odkrycia tajemnicy góry Willenberg spaliły na panewce. Nie pomogła nawet ekipa poszukiwawcza ani ciężki sprzęt, który ze sobą przywieźli. Prace wstrzymano, a Michał Wolski wyjechał z Sędziszowej i już nigdy nie powrócił. O kosztownościach niemieckich było cicho, aż do czasu kolejnego donosu…
Te skarby z Wrocławia to Klose trzymał u siebie w stodole. Dopiero potem Klose miał je przenieść do jakieś nieczynnej kopalni pod Willenbergiem – przekazał Służbie Bezpieczeństwa informator
Czy Klose wyznał prawdę? Czy Służba Bezpieczeństwa natrafiła na trop ukrytych kosztowności? Tego dowiecie się już dzisiaj po 23!
Posłuchajcie historii, które poruszyły całym światem! II wojna światowa, naziści w szeregach CIA, tajemnice wojskowe i zagadki szpiegowskie, to wszystko i wiele więcej czeka na was w każdą sobotę po 23. To nasza Misja Specjalna!
Największe zagadki historii prezentują specjalnie dla Was dziennikarze, prowadzący i pracownicy RMF FM!