„Love Island. Wyspa miłości”. Sylwia Madeńska i Mikołaj Jędruszczak razem po programie
Sylwia Madeńska i Mikołaj Jędruszczak to zwycięzcy pierwszej edycji programu: „Love Isalnd. Wyspa miłości”. Obecnie widzowie mogą śledzić już 4. Edycję randkowego show prowadzonego przez Karolinę Gilon, ale – jak się okazuje – byli uczestnicy wciąż dostarczają fanom formatu sporo emocji. Przypomnijmy: Sylwia i Mikołaj opuścili „Love Island” jako zdobywcy pierwszego miejsca, ale przede wszystkim jako para. Po powrocie do kraju zakochani zamieszkali razem, a swoim szczęściem chętnie dzielili się z internautami. Islandersi wzięli także udział w jednej z edycji „Tańca z Gwiazdami”, jednak ich przygoda z kolejnym telewizyjnym programem szybko się zakończyła. Już wtedy między partnerami dochodziło do spięć, a po pewnym czasie Madeńska i Jędruszczak poinformowali o rozstaniu.
Chociaż wydawało się, że finalnie Sylwia Madeńska i Mikołaj Jędruszczak rozstali się w atmosferze zgody, a niektórzy mieli cichą nadzieję na ich wielki powrót, to teraz wiele wskazuje na to, że Między Sylwią i Mikołajem znów jest nerwowo! W sobotę tancerka opublikowała na Instagramie długie oświadczenie, w którym sporo miejsca poświęca właśnie Mikołajowi, a ściślej: jego zachowaniu… Kobieta potwierdziła także domysły użytkowników sieci odnoszące się do jej ponownej relacji z Jędruszczakiem. Okazało się jednak, że trwała ona bardzo krótko.
Oświadczenie Sylwii Madeńskiej
Obiecałam sobie, że nigdy więcej nie będę mówić o moim życiu prywatnym publicznie, jednak sytuacja, która miała miejsce dwa tygodnie temu i która trwa do dziś mnie do tego zmusiła – rozpoczęła swój wpis Madeńska, by w dalszych słowach wspomnieć m.in. o swoim ukochanym czworonogu wabiącym się Oreo.
Psiak pojawiał się na instagramowych kontach Sylwii i… Mikołaja, co intrygowało internautów.
Oreo została mi odebrana przez mojego byłego partnera, Mikołaja. Od lutego tego roku spotykaliśmy się z ponownie, myślałam, że uda nam się sobie zaufać, jednak tak się nie stało, dlatego sześć tygodni temu zdecydowałam o rozstaniu i całkowitym zerwaniu kontaktów miedzy nami. Dwa tygodnie temu Mikolaj pojawił się pod moim domem, dopytując czy kogoś mam i płacząc poprosił o to, abym udostępniła mu psa na noc Działo się tak kiedyś kilkukrotnie, gdy miał gorszy okres w swoim życiu i nie chciał przyjąć mojej pomocy to Oreo dawała mu ukojenie, dlatego nic nie wzbudziło moich podejrzeń. Miał ja zwrócić kolejnego dnia, niestety tak się nie stało.
Uczestniczka „Love Island” nie odzyskała psa, a o sprawie powiadomiła policję:
Myślałam, że uda nam się te sprawę załatwić polubownie, jednak oczekiwania jakie ma Mikołaj są dla mnie nie do zaakceptowania i nigdy się na nie zgodzę. Musiałam w całą sprawę zaangażować policję, która nie podejmuje żadnych działań, dlatego postanowiłam wydać to oświadczenie.Oreo jest tylko I wyłącznie moim psem, kupiłam ją w marcu, moje nazwisko widnieje na książeczce zdrowia oraz na jej dokumentach to wszystko może zaświadczyć hodowla.
Tancerka ze szczegółami streściła także zachowanie byłego partnera, jednocześnie apelując o pomoc:
Mikołaj, aby zrealizować swój plan, był gotów posunąć się nawet do tego, ze sfałszował dokumenty u hodowcy, bez mojej wiedzy, używając pretekstu, że Oreo będzie psem wystawowym. To czego dopuściła się druga strona, chcąc doprowadzić do realizacji swoich oczekiwań I chęci zatrzymania mnie przy sobie, jest niedopuszczalne i nieakceptowalne przeze mnie, nie robi się takich rzeczy osobie, która się podobno kocha, dlatego apeluje z tego miejsca do mojego byłego partnera I do osoby, która mu pomaga i w tej chwili pies znajduje się z nią, gdy Mikolaj jest w Gdańsku o to, aby polubownie oddano mi psa, aby zakończyć ten cyrk i jakoś się dogadać. Jak ktokolwiek zobaczy gdzieś Oreo albo dowie się gdzie jest proszę o kontakt!!!
Jak dotąd Mikołaj Jędruszczak nie odniósł się do oświadczenia Sylwii. Spodziewaliście się takiego obrotu spraw?