"Ślub od pierwszego wejrzenia" odcinek 4. Pary stają na ślubnym kobiercu! [STRESZCZENIE ODCINKA]

Nadszedł czas ceremonii. Pary dobrane przez psychologów po raz pierwszy stanęły ze sobą twarzą w twarz. Czy ekspertom dobrze udało się dopasować uczestników? Wszystko na to wskazuje...

Czas powiedzieć "tak"

Tomasz bardzo się denerwował. Gdy wszedł do altany, gdzie miała odbyć się ceremonia, starał się nie rozglądać na boki. Twierdził, że odczuwa pozytywny stres, ale jego mina mówiła co innego. Mijały minuty, a pan młody trudniej utrzymywał swoje emocje na wodzy.

Parą dla Tomasza okazała się być Julia, która przed ceremonią również zaczęła się mocno stresować. Gdy tylko zobaczyła namiot weselny i sylwetkę pana młodego, nie mogła opanować swojego podniecenia. Niestety pogoda niezbyt dopisywała, przez co Julia miała małe problemy z dotarciem do ołtarza.

Apogeum stresu to było jak szłam po tych pieńkach. Dookoła było błoto i ja po prostu sobie pomyślałam, że jak zrobię tylko jeden niewłaściwy ruch, to wyląduje cała w tej pięknej sukni w błocie – wyznała

Stąpanie po pieńkach było nie lada wyzwaniem, któremu niejedna panna młoda by nie podoła. Jednak z pomocą wspierającego taty Julii udało się dotrzeć do niecierpliwiącego się Tomasza. Gdy młoda para w końcu się zobaczyła od było widać, że przypadli sobie do gustu.

Czułem taki spokój, może nie było takie bum, ale czułem taki spokój – wyznał pan młody

Jednak po wyrazie na jego twarzy można było wyraźnie stwierdzić, że Julia zrobiła na nim niemałe wrażenie. Chociaż Julia przyznała, że Tomek nie jest do końca w jej typie, to bez wahania złożyła zgodziła się zostać jego żoną. Jednak panna młoda stwierdziła, że zostanie przy swoim nazwisku.

Tomek od razu po ceremonii wszedł w rolę dobrego męża i próbował pomóc Julii bezpiecznie przejść do samochodu. Zaproponował jej nawet przeniesienie po problematycznych pieńkach. A to nie wszystko. W samochodzie podarował swojej żonie serce, co prawda srebrne, ale od czegoś trzeba zacząć.

Robert miał wielkie wejście, gdyż spóźnił się na swój ślub. Przejęci goście niecierpliwili się i wstawali ze swoim miejsc, by się nieco ogrzać. Pech chciał, że w dniu ślubu wiał bardzo mocny wiatr, który hulał na krużgankach zamku, gdzie miała się odbyć ceremonia.

Pan młody był wyjątkowo zrelaksowany. Jednak czas mijał, a panny młodej nadal było brak. Goście zaczęli urywać się za zabudowaniami, by doczekać przyjazdu wybranki Roberta. Gdy w końcu urzędnicza dała znać, że panna młoda powoli zbliża się do ołtarza, pan młody nie mógł pohamować swojej ekscytacji



Aneta, która okazała się być wybranką Roberta była bardziej zaaferowana gośćmi niż panem młodym. Jednak gdy tylko siadła obok przyszłego męża, od razu złapała z nim kontakt. Para zaczęła żartować o swoich planach na ew. ucieczkę, której na pewno nie zrealizują.

Jak zobaczyłam go pierwszy raz, nie spodziewałam się, że będzie tak fajnie – przyznała Aneta

Robert również przyznał, że Aneta bardzo mu się spodobała z wyglądu. W pewnym momencie zza chmur wyszło słońce, żeby oświetlić młodej parze nową drogę. Najtrudniejszym elementem ceremonii okazała się nie zgoda na związek małżeński, ale wymiana obrączek, z którą Aneta i Robert mieli problem.

W drodze na wesele para młoda dużo ze sobą rozmawiała. Od razu zauważyli, że oboje są otwarci i mają duże poczucie humoru, dzięki czemu ani na moment nie mieli do czynienia z niezręczną ciszą.

Paweł zaczął się stresować dopiero, gdy zobaczył Zamek. Pan młody od razu przyznał, że miejsce, w którym ma powiedzieć „tak” było jak z jego marzeń. Zdenerwowanie jednak szło w parze z pewnością. Robert zarzekał się, że podchodzi do tego małżeństwa z pełną powagą.

Będę na „tak” do samego końca. Zaufam ekspertom i zobaczymy co będzie – powiedział

Pan młody nie krył swoich emocji. Im więcej minut mijało tym bardziej zaczynały trząść mu się ręce. Kasia nie radziła sobie lepiej ze swoimi uczuciami. Z jeden strony odczuwała dużą radość, ale z drugiej zaczynała się coraz bardziej denerwować. Nie mogła uwierzyć, że to się naprawdę dzieje.

Gdy Kasia stanęła przed Pawłem on już wiedział, że to strzał w dziesiątkę. Panna młoda również nie pozostała obojętna na wdzięki swojego przyszłego męża.

Jak się odezwał, to ugięły się pode mną nogi – wyznała

Państwo młodzi co chwilę uśmiechali się do siebie. Było widać, że ta para zdecydowanie poczuła do siebie coś więcej już przy pierwszym spotkaniu. Kasia również podjęła decyzję, by zostać przy swoim panieńskim nazwisku. 

Ta para odkryła, że mieszkają niedaleko siebie. Kasia nie mogła uwierzyć, że aż tyle ich łączy. Nie tylko otwartość, serdeczność i podejście do rodziny, ale także wartości, którymi kierują się w życiu.

"Ślub od pierwszego wejrzenia" odcinek 3! Panny młode szykują się do wielkiego dnia. [STRESZCZENIE]
Kasia odlicza już momenty do momentu, w którym powie "tak". Julia jest wzruszona, że już nie będzie kroczyć przez życie sama, ale przez to nadwyrężyła swoje kontakty z mamą. Twardo stąpająca po ziemi Aneta twierdzi, że bardzo spokojnie...


 

Trwa Rekordowa Kumulacja w RMF FM!
Zagraj o rekordowe kwoty, które czekają na Ciebie w sejfach - kliknij tutaj »
Jesień w RMF FM jest prawdziwie złota, bo w sejfach od poniedziałku do piątku czekają na Was nagrody, które ledwo się tam mieszczą! Kliknij tutaj i sprawdź też rekordowe premie szans

Polecamy

Więcej z kategorii

Najchętniej czytane