Poplista

1
Zalia Diament
2
Switch Disco, Charlotte Haining, Felix I Found You
3
sanah Miłość jest ślepa

Co było grane?

21:55
Ed Sheeran Galway Girl
22:00
FAKTY RMF FM
22:07
De Su Kto wie

Filip Chajzer: "Pamiętajcie! Chociaż jeden dobry uczynek w tygodniu!"

…"I będzie w tym kraju dobrze!" - pisze na swoim Facebooku prezenter, który właśnie wyrobił swoją tygodniową normę dobrych uczynków i ponownie wykazał się ogromnym sercem!

Przed dwoma tygodniami Filip Chajzer zaskarbił sobie sympatię wszystkich miłośników zwierząt, przekazując swoją wygraną w Lotto ze sporym naddatkiem na schronisko w Dąbrówce. Prezenter, który po pochwaleniu się trafieniem w Lotto został okrzyknięty milionerem, wygrał wówczas co prawda „tylko” 50 zł. Stwierdził jednak, że „milionerowi” nie wypada wpłacać tak małej kwoty, zatem na konto schroniska przelał okrągły tysiąc. „Obiecałem tę górę siana przelać na psy i koty, ale skoro wszem i wobec ogłoszono, że jestem milionerem, to 50 ziko milionerowi nie przystoi.” – pisał wtedy na swoim Facebooku.





32-letni prezenter ponownie wykazał się dobrym sercem, tym razem wspierając nie czworonogi, a ojca jednej z jego fanek. Gdy Chajzer zapytał na swoim Facebooku, co obserwujący jego profil zrobiliby z wygraną, pewna katowiczanka napisała, że za pieniądze wygrane w kumulacji, w której można było wówczas zgarnąć aż 60 milionów złotych, kupiłaby elektryczny wózek inwalidzki dla swojego ojca – „Aby już nigdy nie był skazany na osoby trzecie”.





Pani Kasi z Katowic wygrać się nie udało, ale w spełnieniu marzenia pomógł jej Filip Chajzer. Na swoim Facebooku opublikował zdjęcie w towarzystwie fanki i jej taty, który na fotografii siedzi już na nowym wózku. „Słuchajcie, udało się!” – napisał podekscytowany. „Udało mi się skontaktować ze wspaniałymi ludźmi z firmy, którą sprzedaje taki sprzęt i Ci wspaniali ludzie zgodnie z obietnicą dzisiaj przekazali wymarzony wózek.”

Ojciec pani Kasi, Floro, mieszka w Katowicach, jednak urodził się w słonecznej Italii. „Mama Włoszka, tata walczył pod Monte Cassino i jak na włoską krew przystało, po 5 minutach jazdy usłyszałem – „Ferrari!”” – opisuje reakcję pana Flora, któremu nowy wózek tak przypadł do gustu, że „trzeba było go ściągać na noc z podwórka, bo jak zaczął cruising w swoim „Ferarri”, tak skończyć nie mógł”.

„Pamiętajcie. Chociaż jeden dobry uczynek w tygodniu... I będzie w tym kraju dobrze!”




Polecamy

Więcej z kategorii

Najchętniej czytane