Motoryzacja sparaliżowana przez półprzewodniki
Wiele firm światowego formatu nie jest w stanie podtrzymać prawidłowego funkcjonowania swoich fabryk. Problem nie stanowią już tylko znacznie opóźnione dostawy w sprzęcie czy wzrost ich cen, ale ogólny brak towaru niezbędnego do wytworzenia produktu.
Kluczowym elementem, na którego brak cierpi nie tylko branża motoryzacyjna, ale również elektroniczna okazały się półprzewodniki. Są one wykorzystywane do produkcji tranzystorów, które są niezbędne przy budowie procesorów trafiających do wielu urządzeń, również aut.
Zapotrzebowanie na tę malutką część rośnie praktycznie z dnia na dzień. Większość rzeczy, których używamy w życiu codziennym to wytwory technologiczne bazujące właśnie na półprzewodnikach. Również samochody, których obecnie używamy, są skomputeryzowane i właśnie z tego względu branża motoryzacyjna tak cierpi na braku tejże części.
W tym momencie jeden z największych producentów samochodowych, czyli Toyota zapowiedziała, że zamierza zamknąć 14 fabryk w Japonii. Takie kroki poskutkują zmniejszeniem produkcji aż o 40 procent! Co jest powodem takiego stanu rzeczy?
Wszystkiego winne są sankcje technologiczne nałożone przez Amerykę na Chiny, które znacznie ograniczył dostępność chipów na już i tak wąskim globalnym rynku mikroprocesorów.
Oj co za problem. Kiedyś jeden pan w sklepie obuwniczym w Krakowie przecinał nożem buty na pół. Autentyk. Z butów robił półbuty. Jest przykład, że można sobie radzić. Rozumiecie? – szukał rozwiązania Tomasz Olbratowski
No tak! Niech producenci aut przetną przewodniki na pół i będą mieli półprzewodniki. Proste – stwierdziła Kinga Kosik-Burzyńska
Co by ten świat zrobił bez nas – skomentował Olbratowski
Tak, my w trójkę potrafimy robić za inteligenta – podsumował Przemysław Skowron
Plan dobry i warty przemyślenia. Jednak jak dobrze wiemy, nie zawsze można uciec się do półśrodków. W przypadku półprzewodników to chyba również obowiązuje.