Ogromny cios dla aktora
John Travolta i Kelly Preston byli uważani za jedną z najlepiej dobranych par w Hollywood. Wspólnie wychowywali wspólnie trójkę dzieci: córkę Elle oraz dwóch synów, niestety starszy z nich zmarł w 2009 roku w wyniku obrażeń głowy, które odniósł w czasie napadu epilepsji. Ukochana gwiazdora przegrała dwuletnią walkę z nowotworem piersi i zmarła w lipcu 2020 roku w wieku 57 lat. Aktor nie ukrywał, że śmierć żony była dla niego druzgocącym doświadczeniem. W jednym z wywiadów stwierdził, że odczuwał nieopisany ból i zupełnie nie wiedział, co ma ze sobą zrobić. W końcu postanowił, że teraz celem jego życia będzie pomoc swoim dzieciom w realizacji ich marzeń.
John Travolta o trudnej rozmowie z synem
Aktor niedawno wziął udział w programie "Hart to Heart" i otworzył się na tematy swojego życia prywatnego. W rozmowie z Kevinem Hartem 67-letni gwiazdor zdradził m.in. kulisy niezwykle trudnej rozmowy z synem, która odbyła się po śmierci jego mamy. 10-letni Ben miał powiedzieć ojcu, że obawia się, że on też go zostawi.
Boję się, że też odejdziesz. Tak jak mama - miał powiedzieć młodszy syn aktora
John Travolta zrelacjonował także swoją odpowiedź na to poruszające wyznanie 10-latka. Aktor postanowił porozmawiać z synem niezwykle szczerze. Wyjaśnił Benowi, że śmierć może spotkać każdego z nas i często nie mamy wpływu na to, kiedy to nastąpi.
Twój brat Jett zmarł, gdy miał 16 lat. To za wcześnie. Twoja matka miała 57 lat. Też odeszła za wcześnie. Ale kto o tym decyduje? Mogę umrzeć jutro. Ty możesz. Każdy może. Patrz na to, jak na część życia. Nigdy nie wiesz, co się stanie. Możesz tylko starać się żyć tak długo, jak to możliwe - przekazał synowi gwiazdor